Justyna Kowalczyk-Tekieli zamieściła w mediach społecznościowych grafikę z czarnym kotem oraz wiersz Wisławy Szymborskiej, który związany jest ze śmiercią życiowego partnera. – Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma – brzmi jego fragment.
Justyna Kowalczyk-Tekieli pożegnała męża
18 maja br. media obiegła tragiczna informacja o śmierci męża Justyny Kowalczyk-Tekieli. Wybitny wspinacz Kacper Tekieli, którego celem było zdobycie wszystkich 82 czterotysięczników, zginął w lawinie, w szwajcarskich Alpach. 30 maja w Gdańsku na Cmentarzu Oliwskim odbyło się ostatnie pożegnanie.
– Nauczył nas, że trzeba żyć, bo życie jest za krótkie na to, by przejmować się pierdołami. Będziemy zdobywać góry – powiedziała podczas pogrzebu multimedalistka olimpijska.
Na spełnienie tej obietnicy nie trzeba było długo czekać. W piątek, 2 czerwca 2023 roku sportsmenka udostępniła krótkie nagranie wideo dokumentujące jej wejście na Giewont. Natomiast wieczorem zamieściła wymowny post rozdzierający serce – wiersz Wisławy Szymborskiej zatytułowany “Kot w pustym mieszkaniu”. Poetka napisała go po śmierci partnera Kornela Filipowicza.
“Kot w pustym mieszkaniu” Wisława Szymborska
Umrzeć – tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.