Rodzice porzucili Stasia w szpitalu. Lekarka się nie wahała

Mały Staś urodził się z rzadką chorobą metaboliczną uwarunkowaną genetycznie, przez którą musi być czasowo karmiony za pomocą sondy. W szpitalu spędził pierwszy rok swojego życia, bynajmniej nie ze względu na stan zdrowia. Chłopiec cierpiał z powodu braku rodziny, ale ta historia niedawno miała swój happy end. Staś trafił pod skrzydła lekarki.

1. Pierwsze urodziny świętował w szpitalu

Chłopiec został porzucony przez rodziców w szpitalu, wskutek czego sąd odebrał im prawa rodzicielskie. Mały Staś został wpisany na listę dzieci oczekujących na adopcję. Jednak chętnych do stworzenia rodziny dla Stasia brakowało.

Maluch stał się mieszkańcem Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Tam opiekowały się nim “ciocie” i “wujkowie” – pielęgniarki, lekarze, salowe. Wszyscy też zapewniali chłopcu byt w aspekcie materialnym, składając się na rzeczy potrzebne Stasiowi do życia.

Gdy chłopiec skończył rok, personel medyczny warszawskiej placówki świętował z tej okazji, organizując chłopcu niezwykłe przyjęcie urodzinowe. Wszyscy czekali jednak, aż pojawi się ktoś, kto będzie w stanie dać Stasiowi to, czego najbardziej potrzebuje – dom.

“Wszyscy staramy się zmienić rzeczywistość szpitalną w miejsce, w którym Staś będzie mógł czuć się dobrze i bezpiecznie do momentu znalezienia rodziców adopcyjnych” – czytamy w poście opublikowanym wówczas przez Fundację Instytutu Matki i Dziecka na profilu w mediach społecznościowych.

2. Mały Staś w końcu znalazł kochający dom

W najnowszym poście Instytutu Matki i Dziecka na Facebooku pojawiła się niezwykła informacja.

“Dziś oficjalnie możemy przekazać cudowną wiadomość – tuż przed świętami Bożego Narodzenia Staś stał się częścią kochającej rodziny” – czytamy.

Chłopca adoptowała lekarka – to psychiatra dziecięcy dr n. med. Anna Dunajska. W szpitalu została dokładnie poinstruowana o stanie zdrowia i wymaganiach Stasia. Kobieta nie wahała się, podjęła decyzję, że wraz ze swoją córką stworzy dla malucha dom.

Nowa mama Stasia postanowiła odnieść się do tej decyzji za pośrednictwem Facebooka.

“Staś od samego początku trafia na dobrych, zaangażowanych w jego sprawy ludzi. Cały zespół Kliniki Wrodzonych Wad Metabolizmu, pani profesor, lekarze, panie pielęgniarki i salowe, które go praktycznie przez ten rok wychowywały, utulały, usypiały, dbały o niego, jak tylko ich codzienna praca pozwalała, robiąc dużo, dużo więcej, niz wynikało z ich zawodowych obowiązków. Dzięki wszystkim tym osobom Staś jest nie tylko w świetnej formie medycznie, ale jest relatywnie mało straumatyzowany sytuacją, w jakiej się znalazł. Jego ogromna gotowość do kochania i otwartość na nas, jako jego rodzinę, jest bezpośrednią zasługą tych wszystkich osób, które o niego przez ten rok dbały i go kochały. I za to bardzo dziękuję jako mama Stasia” – pisze pod postem Instytutu Matki i Dziecka Anna Dunajska.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->