Pamiętacie porzuconego w wigilię Stasia? Chłopiec znalazł nowy dom!

Cierpiący z powodu choroby genetycznej malec od urodzenia mieszkał w warszawskim Instytucie Matki i Dziecka.

Historię małego Stasia opisywaliśmy na naszych łamach w październiku ub. r., przy okazji jego pierwszych urodzin. Cierpiący z powodu choroby metabolicznej o podłożu genetycznym chłopiec pozostawiony został w IMiDz przez swoich biologicznych rodziców w wigilię 2021 r. Przez długi czas nikt nie wyrażał zainteresowania adopcją malucha. Na szczęście jednak w końcu udało się znaleźć mu nowy dom.

„Poznałam Stasia, dowiedziałam się, jaką postać tej choroby on ma” – opowiada w rozmowie z „Faktami”Anna Dunajska, lekarka (spoza IMiDz), która adoptowała chłopca. Jak zauważa reporter „Faktów”, Staś pod opieką kobiety poczynił znaczne postępy: zaczął siedzieć, przybrał na wadze, stał się bardziej otwarty na interakcję z ludźmi.

„Bawimy się. W Nie ma, nie ma, jest! na przykład. Bardzo lubi się w to bawić. Zakrywa się szmatką i udaje, że go nie ma, po czym nagle się pokazuje i wtedy trzeba się cieszyć” – relacjonuje córka pani Anny, Marianna.

„Ja bym chciała tak powiedzieć od siebie, jako mama Stasia, ale też jako lekarz, żeby się nie bać adopcji dzieci, które mają jakiś kłopot” – apeluje na zakończenie reportażu Anna Dunajska.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->