Ewa Błaszczyk nie poddaje się w walce o zdrowie swojej córki Aleksandry, która 23 lata temu zapadła w śpiączkę po tym, jak zakrztusiła się tabletką. Teraz aktorka zdradziła, że badania wykazały postęp w leczeniu Oli.
Córka Ewy Błaszczyk miała zaledwie 6 lat, gdy zakrztusiła się tabletką. Mimo natychmiastowej pomocy u dziewczynki doszło do obrzęku mózgu, a później zapadła w śpiączkę. Od tego czasu toczy się walka o jej zdrowie, a aktorka nie porzuca nadziei, że kiedyś uda się Aleksandrę wybudzić.
Córka Ewy Błaszczyk codziennie przechodzi rehabilitację
Aleksandra również przebywa w Klinice Budzik dla dorosłych przy Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. — Ola jest tutaj, ma wszystkie niezbędne sprzęty do rehabilitacji. To jest walka z czasem, bo staramy się ją utrzymać w jak najlepszej formie, stymulujemy wszystkie bodźce. To jest też ciężka praca sztabu ludzi od rana do nocy – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Błaszczyk.
Jak podaje serwis, jej córka przeszła między innymi zabieg wszczepienia stymulatora mózgu, który poprawił jego ukrwienie. Operację przeprowadzili polscy lekarze pod nadzorem japońskich ekspertów.
Przełom w leczeniu córki Ewy Błaszczyk
Okazuje się, że wszystkie wysiłki aktorki i lekarzy przynoszą rezultaty. Jak wykazały ostatnie badania, widać światełko w tunelu.
Tutaj jest jednak bardzo duża odległość czasowa od urazu, mimo to w czynnościowym rezonansie magnetycznym widać, że na przykład odzywają się płaty czołowe, a więc coś się poprawia, nie psuje
— wyznaje Błaszczyk.
Aktorka cały czas ma nadzieję, że w przyszłości pojawią się nowe metody leczenia. – Gdyby się okazało, że coś możemy odbudować w tych neuronach, to by była wielka sprawa. Dzieje się w tej nauce, więc może coś się pojawi – dodaje.