Stać się matką wielodzietną nigdy nie było moim planem. W związku małżeńskim byliśmy tylko przez 6 lat. Przed małżeństwem pracowałam jako księgowa. Teraz również zarabiam jako księgowa.
Rozumiesz, że nie żyjemy w państwie socjalnym, kiedy staniesz twarzą w twarz z problemem i spotkasz się z biurokratycznym obojętnym podejściem do ciebie i innych ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej.
Wyszłam za mąż w wieku 26 lat za mężczyznę z dwójką dzieci. Zaszłam w ciążę. Urodziłam bliźniaki. Tak, w naszej rodzinie nagle pojawiło się czworo dzieci.
Rok temu męża już nie było. Zostałam sama z dziećmi. Nie chcę oddać dzieci poprzedniej żonie męża, bo tam wszystko jest źle – na swoje dzieci jej zupełnie nie zależy – przez ten czas nie odwiedziła ich, nie zadzwoniła. Jakby dzieci nie istniały. Nie mogę oddać ich do domu dziecka – przyrosły do mnie sercem. I tak żyjemy.
Zaczęły się problemy z państwem. Wydaje mi się, że gram w grę z urzędnikami o nazwie “wywal jakąkolwiek pomoc i ulgi, żeby nie umrzeć z głodu”. Ogromne podziękowania dla mojego poprzedniego pracodawcy, który sam do mnie zadzwonił i zaprosił mnie do pracy jako księgowa zdalnie przy pełnym zachowaniu pensji. Mam na sobie raporty, podatki. Czasami przychodzę do pracy, ale prawie wszystko robię w domu, gdy dzieci idą spać.
I tak przetrwuję.