14-letni Igor odnaleziony. Szokujące okoliczności

14-letni Igor z Bielska-Białej na Śląsku po kilkunastu godzinach poszukiwań został odnaleziony przez służby. Chłopiec wrócił już cały i zdrowy do domu. Ale okoliczności odnalezienia nastolatka są wyjątkowo zaskakujące. Co się stało?

Nastolatek wyszedł z domu we wtorek (8 sierpnia) wieczorem i ślad po nim zaginął. Jego bliscy bardzo się o niego martwili i prosili o przekazywanie policji wszelkich informacji, które mogłyby pomóc w szybkim odnalezieniu 14-latka.

Śląsk. Zaginął 14-letni Igor z Bielska-Białej

Z informacji podawanych przez policję wynikało, że chłopiec ma 160 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, jasną karnację, owalną twarz i krótkie brązowe włosy. W dniu zaginięcia miał na sobie ciemnozieloną koszulę zapinaną na guziki, krótkie spodnie jeansowe i szare buty typu skechers.

Do poszukiwań nastolatka dołączyli internauci. Informacja o jego zaginięciu pojawiła się między innymi na facebookowym profilu fundacji na Tropie im. Janusza Szostaka.

14-latek odnalazł się cały i zdrowy

W środę, 9 sierpnia, wieczorem policja poinformowała o odnalezieniu zaginionego 14-letniego Igora. Jak przekazał w rozmowie z “Faktem” Rafał Kobyłecki z biura prasowego policji w Bielsku-Białej, chłopiec cały i zdrowy wrócił do domu. O szczegółach dotyczących odnalezienia chłopca nie chce się wypowiadać. Powiedział jedynie, że nastolatek został zauważony przez przechodnia na jednej z ulic.

Zaskakujące kulisy odnalezienia chłopaka ujawnił lokalny portal bielsko.biala.pl. Jak ustalili dziennikarze, chłopak został rozpoznany przez przypadkową osobę podczas zabawy z przyjaciółmi w… parku trampolin. Zanim jednak na miejsce dotarły służby i rodzina nastolatka, ten zdążył uciec. Niedługo później jednak został namierzony i przekazany rodzicom.

Rafał Kobyłecki przekazał, że zaginięcie chłopaka to była typowa ucieczka z domu. Podkreślił, że wobec opiekunów czy samego Igora nie toczy się żadne postępowanie.

— To była zwykła ucieczka, taki wiek, że czasami trudno upilnować nastolatka. W tym przypadku nie mamy żadnych podejrzeń, że mogło dojść do jakiegoś zaniedbania — powiedział nam policjant.

48 godzin to mit

Funkcjonariusz podkreślił, że w przypadku, gdy istnieje uzasadniona obawa o zdrowie i życie osoby, powinniśmy jak najszybciej zgłosić sprawę służbom.

— Informacje o tym, że trzeba odczekać 24 czy 48 godzin to mit. Oczywiście życiowa praktyka pokazuje, że należy zachować wstrzemięźliwość w takich sytuacjach, bo często te osoby zaginione same wracają do domu, natomiast w praktyce zaginięcie można zgłosić nawet po pięciu minutach. Nie regulują tego żadne przepisy, ale muszą być jakieś przesłanki, że osoba faktycznie zaginęła, jest zagrożenie życia. W takich sytuacjach kierujemy się zdroworozsądkowym podejściem i każdorazowo oceniamy ryzyko przed rozpoczęciem poszukiwań — mówi nam Rafał Kobyłecki.

-->