Samochody poruszały się tak wolno, że wyprzedzały je nawet spacerujący obok przechodnie. Anna spojrzała na nawigację i zdała sobie sprawę, że została im co najmniej godzina jazdy. Aby jakoś się rozerwać, zadzwoniła do męża.
– Kochanie, gdzie jesteś? – zapytała Anna.
– Gdzie mógłbym być – odpowiedział ze złością Adam – oczywiście w pracy. Gdzie indziej mógłbym być?
– Utknęłam w korku – powiedziała Anna z westchnieniem i rozejrzała się.
– Zadzwoniłaś, żeby mi powiedzieć, że utknęłaś w korku? – powiedział ze złością Adam.
– Nie tylko – odpowiedziała łagodnie Anna – zadzwoniłam też, żeby powiedzieć ci, że cię kocham. Jesteś moim króliczkiem, jesteś moim kotkiem. Czy wiesz, jak bardzo cię kocham?
Powiedziawszy to, Anna rozejrzała się dookoła. Wyobraź sobie jej zaskoczenie, gdy zobaczyła Adama przechodzącego obok jej samochodu i rozmawiającego przez telefon.
– Anno, rozpraszasz mnie – powiedział Adam, skręcając w prawo i oddalając się od Anny.
– Od czego, zastanawiam się, odwracam twoją uwagę? – zapytała surowo Anna.
Zdała sobie sprawę, że Adam wkrótce zniknie z pola widzenia, więc zaparkowała samochód i wysiadła. Adam wszedł do kawiarni. Anna poszła za nim.
– Mam naradę. To wszystko. Nie mogę dłużej rozmawiać. Już się na mnie dziwnie patrzą.- wyszeptał Adam, siadając przy stoliku z kobietą.
“Co powinnam zrobić? – pomyślała Anna, siadając jak najdalej, ale tak,
by widzieć Adama i kobietę, która była teraz z nim, a na jej twarzy gościł radosny uśmiech. Tyle razy widziałam to w kinie” – pomyślała Anna – “ale nigdy nie sądziłam, że może mi się to przytrafić. Okazuje się, że nie tylko inni ludzie, ale także mój mąż jest oszustem.
Czy powinnam więc odejść i mieć to z głowy? I powiedzieć mu w domu, że wiem o wszystkim i się rozwodzimy? A ile problemów trzeba rozwiązać naraz. Podział majątku i tak dalej”.
W tym czasie sprzedawca kwiatów niósł kosz czerwonych i białych róż obok stolika Adama. Adam kupił swojej szczęśliwej kobiecie siedem czerwonych róż.
“Wow. Czerwone róże” – pomyślała Anna – “Już nawet nie pamiętam, co to jest. Dobrze, że nie mamy dzieci. Ale co jeśli…
Anna nagle stała się bardzo wesoła. Wybrała telefon męża.
– Co jeszcze? – powiedział Adam ze złością.
– Ważna wiadomość, kochanie – powiedziała Anna. – Będziemy mieli dziecko.
W tym momencie Anna żałowała, że nie ma przy sobie lornetki. Chciała wyraźnie zobaczyć twarz męża.
– Och, kochanie, przepraszam – powiedziała Anna. – Oddzwonię do ciebie.
Adam zaczął coś mówić do kobiety, która miała radosny uśmiech na twarzy. Jego twarz była poważna. Dużo gestykulował. Anna widziała, jak uśmiech stopniowo znika z twarzy kobiety, a jej twarz staje się gniewna. Rzuca róże na stół i wychodzi. Adam nawet nie próbuje jej zatrzymać. Pozostaje na swoim miejscu.
“Czy to wszystko? – myśli rozczarowana Anna. – Tak szybko? Wystarczyło wymyślić historyjkę o dziecku i to wszystko? Ich romans się skończył? Cóż, to nie jest tak interesujące, jak sobie wyobrażałam.”
Adam pił kawę i patrzył na swój telefon.
“Czeka na telefon ode mnie” – pomyślała Anna.
Zadzwoniła do niego za jakieś pięć minut. Powiedziała, że jest już w drodze do domu, a wieczorem, gdy wróci z pracy, opowie mu wszystko ze szczegółami.
Był jeszcze wczesny wieczór, więc Anna postanowiła wybrać się na spacer.
“A co jeśli,” pomyślała Anna, “to wszystko jest znakiem z góry? Wiesz, jakby podpowiedź dla mnie. Że nadszedł czas, abym została matką. W końcu jak szybko zareagował na moją wiadomość. Jej wściekła mina i czerwone róże rzucone na stół… To wiele mówi.
Ale gdyby byli poważni, czy zachowałby się w ten sposób? Oczywiście, że nie. I nie rzucałaby kwiatami, gdyby nie powiedział jej, że między nimi koniec.
Anna siedziała przed telewizorem i jadła lody. Podjęła już decyzję. Nawet nie poszła spotkać się z Adamem, gdy usłyszała, że przyjeżdża.
Spojrzała na niego dopiero, gdy wszedł do pokoju. Trzymał mnóstwo czerwonych róż. Anna nie mogła ich nawet policzyć.
– Kochanie, jestem taki szczęśliwy – powiedział Adam – To takie wspaniałe. Co to jest? Chłopiec czy dziewczynka?
– Jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć – powiedziała obojętnie Anna.
– Za wcześnie, by to stwierdzić – powiedziała Anna, obojętnie biorąc kwiaty i umieszczając je w wysokim wazonie.
– Rzeczywiście – zgodził się Adam – to bez różnicy. Chłopiec jest dobry. Dziewczynka jest jeszcze lepsza.
“Jest taki słodki, kiedy nie kłamie – pomyślała Anna, patrząc na męża tak, jakby widziała go po raz pierwszy. – Powinnam mu wybaczyć, czy co? Dobrze. Wybaczę mu. Zobaczymy, jaki będzie jako ojciec.”
Adam czuł, że od momentu, w którym Anna dowiedziała się, że zostanie mamą i powiedziała mu o tym, jej stosunek do niego bardzo się zmienił. Nie ma już tego samego ciepła i uczucia. Nie nazywa go już króliczkiem ani kotkiem.
Adam uspokaja się jednak, zakładając, że wszystkie kobiety przechodzą takie zmiany, gdy zostają matkami i uważa się za szczęśliwego męża i ojca.