„Och, zapomniałam go nakarmić!”- powiedziała pielęgniarka, która tutaj była już długo stażem – „To moja wina. Odseparowałam go od reszty, żeby nie zarażał i zapomniałam!”. Kobieta wzięła butelkę do ręki i spokojnie poszła z nią na koniec korytarza. Wolontariusz Darek poszedł za nią. Był tutaj pierwszy dzień i jeszcze nie pamiętał, co gdzie jest w tym szpitalu, a szczególnie na tym oddziale.
Razem z pielęgniarką weszli do sali, a Darkowi zrobiło się nagle niezwykle żal, aż czuł, że oczy mu wilgotnieją. Półroczny maluch, którego codziennością jest dom dziecka, leżał tu zupełnie sam. Było bardzo widać, że dziecko jest chore – miało gorączkę i ciężki oddech. Chłopczyk jednak nie płakał, a delikatnie tylko jakby wzdychał.
Dzieci, które zostały porzucone przez rodziców, szybko przestają płakać, w przeciwieństwie do tych dzieci, którymi opiekują się tutaj mamy. Te potrafią dostawać napadów złości słyszane na cały szpital, bo wiedzą, że mama szybko przybiegnie i ochroni przed światem. A tutaj dziecko nie tylko nie płacze, nie dostaje troski, a nawet jest zapomniane nakarmić. Dziecko łapczywie chwytało butelkę ustami – po prostu chciało mu się jeść.
Darek nie mógł zrozumieć, jak można zapomnieć o bezradnym, chorym dziecku, które w dodatku jest jeszcze całkowicie zależne od innych. „Jak to w ogóle możliwe, że o nim Pani zapomniała?”- mimowolnie wyrwało się wolontariuszowi. Pielęgniarka popatrzyła na niego z niezadowolenie i powiedział: “Zamknij się! Przyszedłeś tutaj pomagać i pewnie nawet tygodnia nie wytrzymasz, bo Ci się znudzi, więc nie masz prawa mnie pouczać! A ten dzieciak i tak nikomu nie jest potrzebny!”.
Od tego dnia Darek często zaglądał do dziecka. Wkrótce chłopiec wyzdrowiał, a nawet zaczął się uśmiechać. Po wyzdrowieniu dziecko zostało zabrane z powrotem do domu dziecka, ale Darkowi udało się dowiedzieć, że pewne małżeństwo chce adoptować chłopca.
Koniec historii był szczęśliwy, a Darek stał się wybawicielem dla tych dzieci w szpitalu, które były tam całkiem same i nie mogły liczyć na nikogo. Darek jest przekonany, że czasami łagodną postawą i miłością można zdziałać cuda, nawet jeśli jakaś sytuacja wydaje się beznadziejna. Oby było więcej takich miłych ludzi jak Darek, nie tylko w szpitalach!