Na wakacjach poznałam miejscowego chłopaka. Wprowadził się do mnie, ale czekało mnie nieprzyjemne odkrycie

Waiting for his call. Sad girl holding cellphone sitting on sofa at home in the evening. Selective focus

Pewnego lata postanowiłam pojechać do Turcji. Wybrałam się tam z dwiema moimi przyjaciółkami. To miały być wspaniałe wakacje, bo długo na nie oszczędzałam.

Zatrzymałyśmy się w hotelu all inclusive. Morze, plaża, czego chcieć więcej? Wieczorem zawsze była dyskoteka. Założyłyśmy z dziewczynami najlepsze sukienki i postanowiłyśmy pójść potańczyć. Na parkiecie podeszła do nas grupa mężczyzn. To byli miejscowi. Niesamowicie przystojni. Częstowali nas koktajlami, a później zaprosili na spacer po mieście. Zgodziłyśmy się, bo kto lepiej niż oni będzie umiał pokazać nam najciekawsze miejsca?

Jeden z nich okazywał mi szczególną sympatię. Powiedział, że jego rodzice zajmują się hotelarstwem. Pomyślałam, że mam szczęście, że go poznałam. Przystojny, bogaty i jeszcze sam przejął inicjatywę.

Przez cały mój pobyt w Turcji spotykaliśmy się codziennie. Kiedy nadszedł czas mojego powrotu do domu, powiedział, że nie może mnie puścić. Musiałam wracać do pracy, ale zaproponowałem, żeby poleciał ze mną. Niespodziewanie szybko się zgodził. Następnego dnia razem wróciliśmy do Polski. Moje przyjaciółki były zszokowane takim przebiegiem zdarzeń.

Zamieszkaliśmy razem. Wszystko było w porządku, ale wkrótce skończyły mu się pieniądze. Powiedział, że jego ojciec zablokował mu kartę, bo wyjechał z Turcji bez uprzedzenia. Powiedział też, że jego krewni raczej nie pochwaliliby jego decyzji, dlatego nie mógł im o mnie powiedzieć. Pomyślałam, że mogę pożyczyć mu pieniądze, dopóki nie aktywuje znowu karty. Ale nawet po sześciu miesiącach nic się nie zmieniło.

Przypadkiem, kiedy sprzątałam mieszkanie, znalazłam paragony. Mój kochanek wysyłał pieniądze do domu, i to regularnie. Ale po co? Skoro mają taki duży biznes? Zapytałam wprost, dlaczego to robi. Okazało się, że Mehmet ma żonę i czworo dzieci. Jego rodzice są starzy i niedołężni, a rzekoma sieć hoteli w ogóle nie istnieje.

Mieszkali w biednej części miasta i utrzymywali się z tych pieniędzy, które dostawał ode mnie. Nogi się pode mną ugięły. Przez pół roku mieszkałam z mężczyzną, który mnie tak paskudnie wykorzystywał. W jednej chwili pakował się już do samolotu. Wręczając mu pieniądze na bilet, poprosiłam, żeby nigdy więcej nie pojawiał się w moim życiu.

Po wysłuchaniu całej historii przyjaciółki bardzo mi współczuły. Marta powiedziała, że ​​czuła, że ​​coś jest z tym facetem nie tak, ale nie chciała się wtrącać i stawać na drodze naszemu szczęściu.

-->