Urodziłam dziecko brata bliźniaka męża, o czym dowiedziałam się po 24 latach.

W moim życiu miała miejsce bardzo ciekawa historia. Kiedy dowiedziałam się, że zdradziłam męża, nie wiedziałam, co mam zrobić. 

Z Adamem pobraliśmy się, gdy miałam trzydzieści lat, a on trzydzieści jeden lat. Adam miał już za sobą jedno nieudane małżeństwo, ale dość szybko się rozwiódł. Nie miał dzieci z byłą żoną. Ja wyszłam za mąż po raz pierwszy i byłam z tego powodu niezwykle szczęśliwa. Mój mąż ma brata bliźniaka Roberta i faktycznie – oboje wyglądają jak dwie krople wody. On również był już rozwiedziony, ale miał dwójkę dzieci: chłopca i dziewczynkę. Ja także pragnęłam dzieci i często mówiłam o tym mężowi. Pomimo tego, że się nie zabezpieczaliśmy ciągle nie mogłam zajść w ciąże. Nie zamartwiałam się tym jednak ponieważ byłam świadoma tego, że oboje nie mamy już osiemnastu lat, więc być może będziemy musieli starać się o potomka nieco dłużej. 

Pewnego dnia mąż zadzwonił do mnie z pracy i powiedział, że ma jeszcze trochę do zrobienia i ostrzegł mnie, że wróci później, więc powiedział, abym na niego nie czekała i po prostu poszła spać. Właśnie tak postanowiłam zrobić.

Słyszałam przez sen, że Adam przyszedł grubo po północy, nie zjadł nawet pozostawionej przeze dla niego kolacji i położył się do łóżka. Pocałował mnie delikatnie i powiedział, że tęsknił. Wtedy się obudziłam i stało się między nami to, co zwykle dzieje się między małżonkami w łóżku.

Teraz, kiedy znam już prawdę, że to co się stało wywołało we mnie jakieś zwątpienie. Dzisiaj już rozumiem, dlaczego. Rano mąż poszedł do pracy, zanim się obudziłam. Potem wszystko było jak zwykle, tyle że tamta sytuacja sprawiła, że moje serce biło szybciej. Po jakimś czasie zrobiłam test ciążowy i na jego wynik czekałam z drżącymi rękami, ale w końcu było jasne – byłam w ciąży. Adam dowiedziawszy się, że wkrótce zostanie ojcem, nie mógł się uspokoić ze szczęścia, które go wręcz rozsadzało. Przez całą ciąże opiekował się mną i niesamowicie troszczył, a po 9 miesiącach na świat przyszedł nasz syn Jarosław. Mąż zaproponował, aby jego brat został ojcem chrzestnym naszej pociechy. Nie miałam powodu aby mu odmówić, chociaż nigdy nie byłam z Robertem jakoś blisko.

Jarosław wyrastał na zdrowego i inteligentnego chłopca. Od samego początku był bardzo podobny do swojego ojca. Jarek dobrze się uczył, a po szkole rozpoczął studia. Kiedy był na czwartym roku przedstawił nam swoją narzeczoną, z która postanowił się szybko pobrać. Nie mieliśmy nic przeciwko: właśnie kupiliśmy nowe mieszkanie i przygotowywaliśmy się do przeprowadzki, więc młodzi mieli zapewnione, że będą mieli gdzie mieszkać.

Pakując rzeczy postanowiłam przy okazji zrobić porządki i wyrzucić absolutnie wszystko, co było zbędne, a co gromadziłam przez lata. Przeglądając dokumenty znalazłam stare zaświadczenia lekarskie mojego męża. Aby dowiedzieć się, czy będą one jeszcze potrzebne, czy nie, zaczęłam je czytać. To były jakieś badania lekarskie, a na ich końcu wypisano diagnozę, która brzmiała: „niepłodności”. Nie mogłam zrozumieć dlaczego Andrzej nigdy mi o tym nie powiedział i jak udało mi się urodzić dziecko? Z tymi pytaniami w głowie czekałam na powrót męża do domu.

Kiedy go o to wszystko zapytałam początkowo unikał odpowiedzi i mówił, że to pewnie cud, ale potem w końcu przyznał się do tego, co zrobił. Tak, niedawno przed tym co się wydarzyło okazało się, że jest całkowicie bezpłodny. Jego pierwsza żona rzuciła go właśnie z powodu tego, że długo nie mogli mieć dzieci, a potem przez to, że zaproponował jej, że zapłodnić ją może jego brat. Uważał, że co to za różnica, skoro krew jest taka sama. Była żona była przyzwoitą kobietą i nie chciała spać z bratem męża.

Adam naprawdę chciał być ojcem, dlatego po ślubie postanowił nie popełniać tych błędów, które zrobił w pierwszym małżeństwie. Nie powiedział mi o swojej niepłodności, a potem potwierdzonej bezpłodności, a brat trafił do naszego łóżka w tamtą dziwną noc. I jak widać udało się. Gdyby nie przypadek ja nawet nie podejrzewałabym, że coś takiego miało miejsce! Musiałam wtedy jakoś przetrawić te informacje. Po cichu ubrałam się i wyszłam. Spacerowałam po parku i nie mogłam dojść do siebie po tym, jak się dowiedziałam, że nieświadomie zdradziłam własnego męża. Zdawałam sobie sprawę, że Adam przygotował to wszystko dla naszego wspólnego dobra, ale nie wiedziałam, czy mogę mu wybaczyć. Po powrocie do domu powiedziałem mu, że mu wybaczam, ale nigdy więcej nie chcę rozmawiać na ten temat. Adam dziękował mi za to ze łzami w oczach. Potem nasze życie płynęło dalej tak, jak dotychczas. Nigdy więcej już o tym nie rozmawialismy, ale patrzenie Jarkowi prosto w oczy stało się dla mnie od tego czasu problemem.

-->