Andrzej wrócił do domu i po prostu nie poznał swojej żony. Nie widział jej w takim stanie od dziesięciu lat. Jedyne, co go zaniepokoiło, to bukiet kwiatów, z którym nie miał nic wspólnego

Żona przywitała Andrzeja w pięknej sukni, z uśmiechem, a jej oczy błyszczały. Andrzej nawet się zawstydził i chciał wyjść z mieszkania, aby sprawdzić, czy trafił we właściwe miejsce.

Ale nie, mieszkanie było to samo, a on rozpoznał swoją żonę, choć w tak nietypowy sposób. Renata rzadko się tak ubierała, więc wyglądała nietypowo, ale bardzo pięknie. Pozostawało tylko zrozumieć, dlaczego tak wyglądała.

– Andrzej, nie stój tak! Pozwól, że pomogę ci zdjąć kurtkę – żona okręciła się wokół Andrzeja, zalewając go zapachem cierpkich perfum i pieczonego mięsa. Andrzej nie mógł się zdecydować, który zapach bardziej mu odpowiada.

Andrzej został włożony w kapcie i wysłany do mycia rąk, podczas gdy Renata poszła do kuchni, kręcąc biodrami z całej siły.

– Czy ona ze mną flirtuje, czy co? – Andrzej był zdumiony. Byli małżeństwem od piętnastu lat, a jego żona od dawna z nim nie flirtowała.

No chyba, że za flirt uznać rzucanie w Andrzeja jego własnymi skarpetkami, które Renata wyciągała spod łóżka, gdy marudził “skończyły mi się skarpetki”.

Andrzej wiedział, że coś jest nie tak. Czy to mogły być jego urodziny? Nie, to jeszcze dwa miesiące, a matka już dawno zadzwoniłaby z gratulacjami.

A może to urodziny jego żony? Andrzej natychmiast oblał się potem, ale odpuścił, bo gdyby to były urodziny jego żony, a on nie dałby jej nic do świętowania, to Renata poznałaby go inaczej.

Idąc przez mieszkanie jak przez terytorium wroga, Andrzej wszedł do kuchni. Renata krzątała się przy stole. Stół był nakryty dla dwóch osób.

A syn… – Andrzej nie dokończył, ale żona przerwała mu słowami “dziś nocuje u babci” i mrugnęła okiem.

Po tym Andrzej był kompletnie zdezorientowany, więc wolał usiąść przy stole. Gdy już usiadł, zaczął przeglądać, co Bóg im dzisiaj przysłał, a przysłał sporo.

Sałatki, pieczone mięso i ziemniaki, kanapki… A co kryje się za bukietem? Co jest w butelce? Tak… Czekaj. Za czym? Za bukietem?

Na środku stołu leżał przepiękny bukiet róż, a spod kwiatów wystawała karteczka, którą Andrzej natychmiast wyciągnął. Napis brzmiał: “Najpiękniejszej, najukochańszej i najbardziej pożądanej kobiecie. Twój A.” Tylko Andrzej nie miał nic wspólnego z tym “A”.

– Myślałam, że zapomniałeś – mruknęła żona, obejmując go od tyłu i całując w łysinę.

Andrzej chciał zapytać, o czym nie zapomniał, ale w porę ugryzł się w język. Pozostaje więc mieć nadzieję, że teraz Renata powie mu, co świętują.

– Tak, polejmy, uczcijmy naszą rocznicę! Wiesz, myślałam, że mężczyźni nie pamiętają takich rzeczy, jak pierwszy pocałunek, ale ty mnie dzisiaj po prostu rozczuliłeś! Ten bukiet, ten liścik…

Andrzej spędził ten wieczór w sposób, w jaki nie robił tego od ponad dekady. Kiedy Renata już spała, Andrzej siedział w kuchni i patrzył na liścik z bukietu, w myślach dziękując nieznanemu “A” i kurierowi, który pomylił adres.

-->