W miniony weekend w Giżycku doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem radiowozu. Jadący w nim policjanci ze zdarzenia wyszli cało. 25-letni kierowca osobowej skody zginął. Z auta po wypadku nie zostało prawie nic. Młody mężczyzna dzień przed wypadkiem pochował dziadka.
Wnuczek zginął dzień po pogrzebie dziadka. Wjechał w radiowóz
W niedzielę (2 lipca) w Giżycku miał miejsce śmiertelny wypadek samochodowy z udziałem radiowozu. 25-letni kierowca skody, na zakręcie stracił panowanie i z impetem wjechał wprost pod jadący z naprzeciwka oznakowany radiowóz. Droga była zablokowana przez kilka godzin.
Skoda wręcz roztrzaskała się o radiowóz. Siła zderzenia była tak wielka, że osobówka rozpadła się na części i wypadł z niej silnik. Ratownicy i inni kierowcy, jadący tą drogą, próbowali uratować życie 25-letniego kierującego skodą. Niestety, mężczyzna zmarł. W wypadku udział brali też dwaj policjanci, którzy trafili do szpitala, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Tragedia jest tym większa, że rodzina niedawno pochowała dziadka. – Jeszcze rodzina po pogrzebie dziadka się nie rozjechała, a tu telefon, że Michaś nie żyje – mówi znajomy rodziny, w rozmowie z reporterem “Super Expressu”.