Marian Lichtman jeszcze niedawno tłumaczył, że Ryszard Poznakowski nie wystąpił z nimi na 60. Festiwalu w Opolu, ponieważ jest zmęczony koncertowaniem. Najnowszy komentarz w sprawie zaskakuje i rzuca zupełnie nowe światło na sytuację. To nie pierwsza taka afera po występie znanego zespołu…
Marian Lichtman z zespołem Trubadurzy wystąpili na 60. Festiwalu w Opolu. Ich jubileusz na długo zostanie zapamiętany przez fanów zespołu, od którego zaczynała legenda polskiej muzyki, Krzysztof Krawczyk. Niestety, zespół nie pokazał się na scenie w pełnym składzie. Zabrakło Ryszarda Poznakowskiego. Marian Lichtman twierdził, że muzyk jest zmęczony występami. Ryszard Poznakowski w nowym wywiadzie wyjaśnił Plotkowi, że to nieprawda.
“Marian Lichtman to człowiek, który jest niebezpieczny. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nie gram z Trubadurami od 20 lat, odkąd oni zaczęli grać w kampanii wyborczej Leppera. Ja nie biorę udziału w polityce, bo jestem muzykiem. Od czasu do czasu wchodziłem z nimi na scenę, ale coraz rzadziej. To już jest koniec zabawy. Chłopaki już nieładnie się bawią. Ich występ w Opolu? Takiej żenady to ja dawno nie widziałem” – skwitował.
Poznakowski wciąż występuje na scenach, jednak unika obecności dawnego zespołu. Jak sam przyznał, muzykiem jest się na zawsze.
“Muzykiem się jest do śmierci. Natomiast nie występuję w szemranych imprezach i nie za wszelką cenę. Jestem dorosłym człowiekiem. Mam 77 lat i występuję na scenie, bo mam swoją publiczność. Co prawda, moja publiczność starzeje się razem ze mną, ale okazuje się, że dzieci mojej publiczności też odkrywają coś w tym, co ja mam do powiedzenia ze sceny” – wyznał w rozmowie z dziennikarzem.
Warto podkreślić, że to nie jedyna afera, jaka wybuchła po festiwalu. Równie kontrowersyjny okazał się “sobowtór” Piotra Kuźniaka, który zastąpił go na scenie w Opolu.
“Po 29 latach nagle zostałem odsunięty od zespołu. Nie znam powodów tej decyzji, mogę jedynie podejrzewać, że nowy muzyk jest tańszy ode mnie, a może jest to spowodowane tym, że zacząłem występować w projekcie “Jak przeżyć wszystko jeszcze raz…” z największymi przebojami Krzysztofa Krawczyka?” – zastanawiał się mężczyzna w rozmowie z “Super Expressem”.
Sławek Kowalewski z Trubadurów odpowiedział mu, że przecież dostał ofertę zagrania podczas festiwalu, ale postanowił jej nie przyjmować. W takiej sytuacji do występu zaprosili łódzkiego kolegę, Tadeusza Urbańskiego.
“Ktoś co Ci doradza kłamać, wyrządza tylko Tobie krzywdę. Znam Cię wiele lat i żal mi Ciebie, że dajesz się manipulować” – podsumował.
Trudno nie ulec wrażeniu, że tegoroczne Opole dla wielu będzie ciągnąć się jeszcze przez wiele miesięcy… Tak pełnego dram festiwalu nie było od wielu lat.