Adam Małysz nie kryje swego rozczarowania. Słynny skoczek nie ukrywa, że zmiany, które właśnie zaszły, mocno go zasmuciły. On też nagle potwierdził, że to koniec. “Znika pewna tradycja” – ubolewa mąż Izabeli.
Adam Małysz rzadko zabiera głos w mediach, ale tym razem nie wytrzymał i zrobił wyjątek. Legendarny skoczek spełnia się od pewnego czasy w roli prezesa Polskiego Związku Narciarskiego.
Nic więc dziwnego, że informacja, która do niego dotarła, tak mocno go zasmuciła. Chodzi o zimowe igrzyska olimpijskie, w których mają zajść spore zmiany. Niestety, dotknęły one także skoki narciarskie.
Jak się okazuje, już na najbliższej imprezie nie zobaczymy ważnego dla skoczków narciarskich konkursu. Organizatorzy stwierdzili bowiem, że wprowadzają zmiany, aby przyciągnąć młodych widzów.
W ten oto sposób “wyleciały” skoki drużynowe, ale w ich miejsce mają pojawić się konkursy duetów.
Małysz nie kryje swego rozgoryczenia. Mówi, że to zerwanie z wieloletnią tradycją i nie powinno to mieć miejsca.
“Moim zdaniem to nie jest dobry pomysł, bo znika pewna tradycja. Do tego dochodzą chyba pieniądze i cięcie kosztów. Chcieliśmy, jako Polski Związek Narciarski, przeforsować, by w konkursie duetów była możliwość wystawienia co najmniej dwóch ekip z jednego kraju. To jednak nie przeszło” – żali się skoczek w rozmowie z Interią.
Podzielacie jego opinię? Mamy nadzieję, że żona Iza Małysz znajdzie jakiś sposób, aby nieco pocieszyć męża, bo widać, że mocno przeżył tę informację o zmianach na igrzyskach.