Wyszedł z celi i tego samego dnia zabił teściową. Sędzia nie wytrzymał i wygarnął mu to w twarz

— Trzeba pana wyeliminować ze społeczeństwa i to na jak najdłużej. Jest pan człowiekiem ekstremalnie niebezpiecznym, mściwym. Usiłował pan zabić najpierw swoją żonę, a gdy to się nie udało, zabił pan teściową — powiedział sędzia Radosław Chodorowski, skazując Rafała W. (36 l.) na karę dożywocia.

W Sądzie Okręgowym w Częstochowie zapadł wyrok dla Rafała W., oskarżonego o potworną zbrodnię, której dokonał 6 października w Irządzach (śląskie). Mężczyzna słuchał uzasadnienia wyroku i patrzył w oczy swojej żony. Tak, jak by to do niej miał pretensje, że siedzi na ławie oskarżonych.

Wyszedł z więzienia i tego samego dnia zabił

Przypomnijmy: 6 października 2022 r. Rafał W. wyszedł z zakładu karnego w Strzelcach Opolskich i tego z samego dnia dokonał morderstwa. Celem miała być żona, która mając dosyć wieloletniej gehenny, znęcania i bicia złożyła pozew o rozwód. W obawie przed mężem sadystą zamontowała też monitoring. To wszystko nie było po myśli mężczyzny.

Rafał W. wściekły i pijany wziął łom i wybił szybę w oknie domu w Irządzach, odłamki szkła raniły jego 3-letnie dziecko. Wszedł do środka i najpierw pastwił się nad żoną, a gdy ta zdołała uciec z dziećmi do sąsiadów, zabił swoją teściową. Najpierw poderżnął jej gardło, a potem zatopił nóż w jej ciele.

Życia babci nie zwrócę, ale przepraszam

W ostatnim słowie Robert W. przepraszał. — Życia nie zwrócę babci, ale gdyby nie podniosła noża, nic by się nie stało — mówił oskarżony.

Prokurator i pełnomocnik żony Justyny W. żądali dożywocia. Sama kobieta dodała: — Adekwatna dla niego byłaby kara śmierci za to, co zrobił mamie, dzieciom i mnie. Ale takiej nie dostanie. Dożywocie pozwoli nam w miarę bezpiecznie funkcjonować — mówiła Justyna W.

Zabił teściową, bo żony się nie udało

Sędzia, wymierzając wyrok, dobitnie go argumentował: — Zadał pan teściowej cztery ciosy nożem, którego ostrze miało 14 cm. To były głębokie rany, wbijał pan ostrze, zadając ciosy jeden po drugim 70-letniej osobie, poruszającej się o lasce. Pańska wersja zdarzeń, że to teściowa zaatakowała, jest niewiarygodna. To był zamiar bezpośredni, zabił pan teściową, bo żony się panu nie udało — mówił sędzia Chodorowski. Potem groził pan policjantom, że ich też pozabija. Wszystko nagrał monitoring.

Rafał W. próbował jeszcze w sądzie coś wskórać. Chciał się nawet rozebrać, by pokazać, że ma wytatuowaną na piersi rodzinę. Zarzekał się, że kocha dzieci i żonę.

-->