„Wszedłeś do naszej rodziny z dzieckiem, o co ci jeszcze chodzi?” – krzyczała teściowa

Krzysiek sam wychowywał 5-letnią córkę. Nie ułożyło im się z żoną, rozwiedli się i Anka wyjechała za granicę. Rzadko przypominała sobie o córce – ułożyła tam sobie życie. W każdym razie, Krzysiek sam wychowywał małą Kasię.

Po jakimś czasie poznał Weronikę – młodą, piękną i samotną. Dziewczyna była prawie 15 lat młodsza od Krzyśka, ale to nie stanowiło żadnej przeszkody. Zakochała się w samotnym ojcu. Jej uczucie było odwzajemnione – mężczyzna chciał wejść w nowy związek, ale bał się, jak jego wybranka będzie traktować Kasię.

Ale Weronika okazała się być wrażliwą, troskliwą i odpowiedzialną kobietą – łatwo znalazła wspólny język z Kasią, można nawet powiedzieć, że się zaprzyjaźniły. Wszystko toczyło się najlepiej, jak mogło – Weronika i Krzysiek zaczęli planować wspólną przyszłość. Wcześniej postanowili jeszcze zrobić remont w mieszkaniu Krzyśka. Żeby nie tracić pieniędzy na wynajem, na jakiś czas przenieśli się do Weroniki. Mieszkała z matką w dużym trzypokojowym mieszkaniu, więc miejsca było dosyć dla wszystkich. Poza tym to była sytuacja przejściowa.

Od samego początku przyszła teściowa Krzyśka była do ich związku źle nastawiona. Nie podobało jej się, że zięć jest starszy od córki i że ma dziecko. Była przekonana, że ​​zły z niego człowiek – no bo dlaczego niby się rozwiódł? Na pewno coś z nim jest nie tak. Ale przez pierwszy miesiąc kobieta jakoś się powstrzymywała i starała się nie rozpoczynać żadnej kłótni.

Ale z każdym dniem coraz trudniej było jej trzymać nerwy na wodzy. Irytowały ją nawet drobiazgi. Kasia śmiała się za głośno, Krzysiek kupił nie taki chleb, jak trzeba, źle stał, źle siedział, w telewizji też oglądał nie to, co powinien. W ogóle – wszystko, co robił, było nie tak.

Na początku Krzysiek udawał, że tego nie widzi – milczał albo próbował załagodzić konflikt. Trzeba przyznać, że Weronika zwykle stawała po jego stronie. Wiedziała, że ​​jej matka ma bardzo trudny charakter. To przez nią jej poprzednie związki kończyły się fiaskiem.

Ale pewnego dnia przyszła teściowa przekroczyła wszelkie granice. Uderzyła Kasię za to, że dziewczynka zbiła szklankę. Krzysiek to zobaczył i natychmiast spakował swoje rzeczy. Weronika, po rozmowie z matką, poszła za nim. Matka została sama – nie zdając sobie sprawy, że sama, własnym zachowaniem zniszczyła swoje relacje z córką i zięciem. Jeszcze bardziej znienawidziła Krzyśka i jego córkę – przecież to przez nich odeszła jej córka.

-->