– Kochani, widziałam, że powstał piękny i wielki pomnik Violetty Villas, aby upamiętnić jej artyzm. Dla wielu fanów jest ikoną, a niektórzy złożyli się na to, bo był bardzo drogi. Muszę wam powiedzieć jedną ważną rzecz. Żadne pomniki, żadne nazwane ulice, żadne niesamowite odznaczenia po śmierci nikogo nie obchodzą. Artyści pragną być docenieni za życia — powiedziała Doda i odniosła się do sytuacji, w jakiej przez ostatnie lata żyła Violetta Villas.
Twórcy pomnika reagują na słowa Dody. Co powiedzieli?
Violetta Villas zmarła w 2011 r. w swoim domu w Lewinie. Przez ostatnie lata piosenkarka była bardzo zaniedbana. Po śmierci stwierdzono, że śpiewaczka miała m.in. złamane żebra i mostek, była odwodniona i cierpiała na marskość wątroby. Jej śmierć miała poprzedzić długa agonia. Potem prokuratura i biegli ustalili, że śmierć mogła nastąpić na skutek zapalenie płuc lub zatoru płucnego, wywołanego przez komplikacje po złamaniu nogi.
Doda odniosła się do tej sytuacji na wieść o pomniku Villas, który stanął w Lewinie.
– Zwłaszcza taki przypadek Violetty Villas. Kompletnie nikt nie interweniował w jej ostatnich latach życia. Każdy dokładnie wiedział, w jak tragicznej sytuacji się znajduje. Martwy nie wie, że jest martwy tak samo, jak głupi nie wie, że jest głupi — skwitowała piosenkarka.
Do jej słów odniosła się Halina Tyrawa wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia z Lewina i wielbicielka twórczości Villas.
– Violetta za życia nie pozwalała sobie pomóc. Rozumiem odczucia Dody, ale pomóc można tym, którzy na to pozwalają. Violetta ma rodzinę, my na siłę nie mogliśmy nic zrobić, a ona odrzucała naszą pomoc. Próbowaliśmy wielokrotnie. Odsłoniliśmy pomnik, bo ją kochamy, chcemy ją upamiętnić, nie dla zysku, nie dla zarobku. Tu wszyscy pracowali za darmo, robili to, bo do tej pory, nikt nie uhonorował Violetty – powiedziała “Faktowi” Halina Tyrawa.