Dramat Agaty Młynarskiej trwa. Mimo zawrotnych kosztów leczenia, lekarze rozkładają ręce

Agata Młynarska (58 l.) kilka lat temu usłyszała druzgocącą diagnozę, że cierpi na poważną chorobę jelit. Zespół Leśniowskiego-Crohna wciąż jest chorobą nieuleczalną, a współczesna medycyna potrafi jedynie łagodzić objawy i utrzymać jak najdłuższy stan remisji. Dziennikarka nie ukrywa, że jej przypadek jest bardzo ciężki i wymaga dużej dyscypliny oraz nakładów finansowych. Zabiegi pozwalające jej funkcjonować potrafią kosztować naprawdę sporo.

Agata Młynarska wylądowała w szpitalu. Walczy od pięciu lat

Agata Młynarska już kilka lat temu wylądowała w szpitalu przez silny ból brzucha. Nie dotyczył odosobnionej sytuacji, a stale powracającego dyskomfortu.

Okazało się, że to poważna przypadłość – zapalenie jelit. Od wystawienia diagnozy Agata musi uczęszczać na rehabilitację i przyjmować posiłki zgodnie z jadłospisem od lekarza.

O ile dieta nie jest najbardziej wymagająca, to zabiegi mające na celu poprawić wydolność stawów i mięśni są kosztowne. Według informacji podanych przez źródło “Super Expressu”, seria kosztuje około 2500 złotych.

Agata Młynarska przez całe życie nie miała większych problemów ze zdrowiem, a mimo to jej dramat z jelitami, który rozpoczął się aż pięć lat temu, trwa. Co o swoim problemie mówi znana dziennikarka?

Agata Młynarska szuka ulgi. Znalazła ją w klinice?

“Po czterech dniach ostrej walki na oddziale gastrologii, znanym mi od lat, wrócił uśmiech i nadzieja, że najgorsze znów udało się pokonać. Moja choroba ma własne życie. Nie zbadano, dlaczego pojawiają się tak silne jej zaostrzenia. Bo przecież było tak dobrze i nagle… walka o życie. Jelita to wciąż wielka zagadka dla lekarzy. I tym razem pani profesor Grażyna Rydzewska stanęła na wysokości zadania” – pisała pod zdjęciem ze szpitala, nie kryjąc silnych emocji.

Dziś Agata szuka jak najlepszych sposobów na pozbycie się bólu. Dziennikarka bowiem cierpi podczas chodzenia. Pomocna okazała się klinika, na której profilu udostępniono nagranie, gdzie dziennikarka poddaje się falom uderzeniowym.

“Fala uderzeniowa to nie tylko zabieg poprawiający wygląd, ale także przynoszący ulgę w bólu. Zabieg ten redukuje zwyrodnienia, a co najważniejsze – poprawia jakość życia! Agata Młynarska zwróciła się do naszego psychoterapeuty, z prośbą o pomoc w poprawie wydolności stawów i mięśni” – czytamy pod postem.

Młynarska o naturalności. Nie chce udawać kogoś, kim nie jest

Agata Młynarska nie wstydzi się swoich problemów. Szczerze mówi o tym, że takie i inne przypadłości mogą spotkać każdego – trzeba stawać im naprzeciw i być silnym. Nie trzeba przy tym zmuszać się do tego, na co w tej chwili nie znajduje się miejsca w życiu. Jak napisała w social mediach o swoich zdjęciach bez filtra:

“Na tych zdjęciach widzicie mnie bez filtra. Dłuższy czas nie odwiedzałam fryzjera, kosmetyczki, speców od urody i dobrego wyglądu. Uwagę mam zwróconą ku sobie, temu, jak zadbać o ciało, które złośliwie, nie chce mi odpuścić bólu. Sporo energii zabiera mi poranne “ogarnięcie” siebie. I Ok. Zaakceptowałam to”.

-->