Matka zauważyła, że dzieci tracą przytomność. Niebezpieczne zdarzenie na autostradzie A 1

Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności nietypowego zdarzenia na autostradzie A1 w Woźnikach, woj. śląskie. Urwany tłumik w samochodzie osobowym mógł doprowadzić do tragedii. Autem podróżowała młoda kobieta z koleżanką i czwórką dzieci, które zatruły się spalinami. Pomoc przyszła w ostatniej chwili.

Do zdarzenia doszło na pasie w stronę Gliwic. – Kierująca w pewnym momencie zauważyła, że jej dzieci usypiają, nie ma z nimi kontaktu – informuje mł. brygadier Wojciech Kwapień, rzecznik PSP w Lublińcu. Autem podróżowały dzieci w wieku 7, 11, 12 i 17 lat. Zaniepokojona kobieta zjechała samochodem do najbliższego MOP-u w Woźnikach.

Dzieci z objawami zatrucia

– Kierująca wraz z koleżanką wyciągnęła dzieci z pojazdu i wezwała służby. To uchroniło je przed poważnymi konsekwencjami zatrucia spalinami. W najgorszym stanie była najmłodsza dziewczynka, z nią był utrudniony kontakt. Pozostałe były przytomne, siedziały na ławce – dodaje mł. bryg. Wojciech Kwapień.

Strażacy udzielili pomocy poszkodowanym, podając im tlen. Przybyły na miejscu lekarz zdecydował o przewiezieniu wszystkich osób do szpitala w Częstochowie. Jedna z kobiet odmówiła hospitalizacji.

Samochód miał ponad 20 lat

Wstępnie ustalono, że przyczyną zatrucia był urwany tłumik w pojeździe. Spaliny wnikały do środka. – Auto miało aktualne badania techniczne i przeglądy. Prokuratura prowadzi dalsze czynności w tej sprawie – informuje st. asp. Monika Wacławek, rzeczniczka policji w Lublińcu. Samochód, którym kobiety jechały to chrysler town z 2001 roku.

-->