Pomogłam byłemu szwagrowi stanąć na nogi, za to rodzina odwróciła się ode mnie.

Gdy małżeństwo mojej siostry rozpadło siępomogłam szwagrowi i zaoferowałam mu wspólne mieszkanie na jakiś czas. Iwona długo nie rozpaczała po rozwodzie, szybko znalazła drugiego męża. Córkę zostawiła z ojcem a sama wyjechała za granicę z nowym partnerem. Moja siostra jest egoistką, faworyzowana przez rodziców uważała się zawsze za najmądrzejszą i najlepszą we wszystkim. 

Mam 42 lata, siostra jest o 12 lat młodsza. Mamy kompletnie inne charaktery i spojrzenie na świat, nigdy się nie dogadywałyśmy. Mimo jej wybryków i problemów, które sprawiała, rodzice zawsze wyciągali ją z tarapatów. Mnie wychowywali inaczej musiałam nauczyć się ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny.

Z Bartkiem poznali się na studiachpóźniej pracowali razem. Po jakimś czasie ujawnili swój związek i wzięli ślub, a chwile po nim siostra dowiedziała się o ciąży. Nie była zachwycona tym, że niebawem zostanie matką. Bartek bardzo chciał zostać ojcem. Otoczył ją opieką i wsparciem, chciał zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Ona nie potrafiła tego docenić i zaraz po narodzinach ich córki zaczęła planować powrót do pracy.

Mieszkali w domu Bartka obok jego rodzicówJego mama nie akceptowała jego wybranki, od początku była przeciwna temu małżeństwu. Kiedy dowiedziała się o tym, że syn zapisał dom na Iwonę, zdenerwowała się. Nie ufała synowej, jednak Bartek ślepo i bez pamięci był w niej zakochany.

Moim rodzicom z kolei przeszkadzał faktże zięć pochodzi ze wsi. Nie wyobrażali sobie, by ich ukochana córka mogłaby zostać tam na stałe. Próbowali ściągnąć ich do miasta, mojej siostrze w to graj. Bartek jednak upierał się przy swoim, dla niego rodzinna wieś była idealnym miejscem do życia z rodziną ze względu na zdrowszy klimat i otoczenie. Wtedy relacja między nimi zaczynała się psuć.

Nie mieszałam się w ich sprawysama miałam na głowie pracę i własne obowiązki. Zresztą siostra zwierzała się tylko matce i przyjaciółkom. Ze mną nie chciała o swoich sprawach rozmawiać.

W końcu wynajęli domw którym mieszkali i pomimo sprzeciwu Bartka przeprowadzili się do Krakowa. Mieszkanie oczywiście kupili i wybrali moi rodzice, Ewelina nie protestowała. Wręcz przeciwnie – była zachwycona. Wszystko zostało załatwione i podstawione prosto pod jej nos. Kilka tygodni później wróciła do pracy, a córką oraz domowymi obowiązkami zajmował się Bartek. Moja mama czasem do nich zaglądała, ale nie po to by pomóc. Wytykała mu wszystko, co tylko przyszło jej do głowy. Czuł się niedoceniany i niepotrzebny, Iwona nie zwracała uwagi na zachowanie matki.

Próbowałam porozmawiać z siostrą przy okazji rodzinnych świąt, ale jak zawsze skończyło się to kłótnią.

Iwona zaczęła wyjeżdżać coraz częściejDostała awansco wiązało się z delegacjami służbowymiBartek cierpliwie znosił jej ciągłą nieobecność. Nie przeczuwał tego, co stało się później. 

Dwa miesiące później na jaw wyszedł romans Iwony, powiedziała mu o nim sama bez żadnych wyrzutów sumienia. Dodała, że będzie płaciła alimenty i nie będzie robić problemów, ale nie będzie wychowywać córki. Woli zadbać o karierę zawodową, niż być kurą domową. 

Sama nie mam dziecijednak nie mieściło mi się to wszystko w głowie. Bartek nie starał się jej zatrzymać.

Postanowił pojechać z córką do swojego domu, po przyjeździe doznał szoku. Wszystkie zamki były zmienione, dom został sprzedany. Tego się po niej nie spodziewał.  

Siostra załatwiła wszystko sprytnie i po cichu. Gdy jej byli teściowie wyjechali na coroczny rajd po Mazurach, umówiła się z klientami i przekazała im klucze w zamian za przelew. Spodziewając się sprzeciwu rodziców Bartka co do sprzedaży domu zaplanowała wszystko dużo wcześniej. 

Postanowiłam pomóc i ściągnęłam ich do Wrocławia, uznałam to za słuszne. Po tym, jak moja siostra zostawiła męża i córkę z niczym, nie umiałam zachować się inaczej. 

Niedługo się przeprowadzamChce zostawić im mieszkanieby mogli na nowo ułożyć sobie życieNiedługo Bartek będzie mógł podjąć pracę na etaciebo Julka pójdzie do szkoły.

Rodzice obrazili się na mniegdy się dowiedzieli, że im pomagam. Jednak to nie ma dla mnie znaczenia.

Oni i moja siostra zachowali się okropnieTa sytuacja tylko potwierdziła mnie w przekonaniu, że prawdziwa rodzina to nie zawsze ta z krwi i kości. Czasami obcy ludzie potrafią być nam bardziej bliscy niż prawdziwi krewni. 

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->