– Chcesz rozwodu? Proszę! Tylko dzieci zostają z tobą!
Igor i Żaneta są małżeństwem od około 20 lat, w tym czasie trzykrotnie zostali rodzicami, najmłodszy miał 5 lat. Mężczyzna po jakimś czasie stał się znudzony i monotonny – postanowił zabawić się z młodą niezamężną koleżanką. Nie zauważył, jak krótki skok w bok, przekształcił się w przedłużający się romans.
Przy Lenie czuł się dobrze, pachniała młodością i świeżością, nie miała w domu zasmarkanych dzieci, porozrzucanych zabawek i pachniała perfumami, a nie barszczem. Żona w ogóle nie zwracała uwagi na Igora, ponieważ stale opiekowała się dziećmi.
Kiedyś Igor znów przyszedł do Leny, a ona postawiła go przed wyborem: albo ona, albo jego żona, była zmęczona zabawą w chowanego. W rezultacie mężczyzna zebrał siły i poszedł do żony ogłosić rozwód.
Żaneta nie robiła problemów, tylko była w szoku jak mąż mógł zrobić jej coś takiego.
Mąż oczekiwał od niej gwałtownej reakcji, ale ona tylko wydusiła:
– Możesz zatrzymać mieszkanie i samochód dla siebie …
– Dziękuję! – Igor był zachwycony hojnością żony.
– Sama się wyprowadzę i wszystko, łącznie z dziećmi i psem, zostaje z tobą.
Mój mąż nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Żaneta całkowicie poświęciła się rodzinie, nie miała nawet zbyt wielu przyjaciół, ale nie zamierzała zmieniać zdania. Podczas gdy Igor próbował wycisnąć z siebie chociaż słowo, jego żona już pakowała swoje rzeczy z rozmachem.
Przed wyjściem wręczyła mu listę rzeczy do zrobienia na dany dzień, zwykle były to jej obowiązki, ale teraz wszystko spadło na barki Igora.
„Wstań o 6:00, podgrzej jedzenie i wyprowadź psa – spacer trwa pół godziny. Pamiętaj, aby umyć mu łapy jak wrócicie, obudź dzieci i zrób mi śniadanie. Starszych zaprowadź na przystanek, młodsze zabierz do przedszkola.”
Było tyle rzeczy do zrobienia, że oczy Igora wyskoczyły z orbit, musi też zrobić lekcje z dziećmi, rysunki na konkursy, lekcje dodatkowe itd.
Pierwszy dzień bez żony minął spokojnie. Spokojnie, bo było ugotowane jedzenie i było wystarczająco dużo czystych ubrań. Kolejne dni były coraz trudniejsze, ponieważ musiał wstać dużo wcześniej niż zwykle, żeby się ze wszystkim wyrobić. Zabierał chorego najmłodszego syna do babci, bo nie mógł pójść do przedszkola, przez co spóźnił się na spotkanie, więc szef był zdenerwowany.
Idiotyczne zadania domowe i kaprysy młodszego były tak irytujące, że nie mógł już tego znieść. Kupił psu niewłaściwą karmę, a mleko skończyło się w niewłaściwym momencie – a bez niego dzieci nie szły spać.
Igor i próbował znaleźć przynajmniej jakieś wyjście z sytuacji, a wycierając kolejną minę psa, już płakał z rozpaczy. Pralka piszczała bezczelnie, żeby wyjąć z niej pranie, mleko na kakao znów się przypaliło, a dzieci krzyczały na całe mieszkanie, że nie chcą zupy na obiad.
Gdy zadzwoniła do niego Lena, Igor musiał skłamać, że jest chory. Myślał jak położyć dzieci do łóżek i ogarnąć bałagan, ponieważ poruszanie się po mieszkaniu było już niemożliwe – wszędzie leżały rzeczy, zabawki, szmaty, miski.
Dzieci zasnęły, a on do północy robił za średniego syna pracę domową. Później powiesił pranie, ogarną zmywarkę i naszykował dzieciom ubrania na jutro. Potem postanowił zadzwonić do żony i poprosić o przebaczenie. Rozumiał nagle wszystko i uświadomił sobie co jego żona robiła przez 20 lat ich małżeństwa. Nie wie tylko czy mu wybaczy…