Jako osoba mająca szczęście dorastać w kochającej rodzinie, pod opieką mamy i taty, którzy byli obecni przy mnie przez całe moje dzieciństwo, dając mi poczucie stabilności i bezpieczeństwa, mogę sobie tylko wyobrazić, jak trudno jest, gdy nie ma się takiego domu.
Na całym świecie są tysiące nieszczęśliwych dzieci, które z tego czy innego powodu nie mają przy sobie biologicznych rodziców, którzy by się nimi opiekowali. Niektóre z nich mieszkają z krewnymi, ale inne mają nadzieję na adopcję przez rodzinę, która stanie się ich własną.
Pewne rodzeństwo: William lat 11, Marshall lat 10 i Aiden lat 10 wiedzą, jak to jest, gdy czeka się na adopcję. Trzej bracia rozpaczliwie szukają domu, w którym będą mogli zamieszkać razem.
Mają tylko siebie
Bliźniacy Marshall i Aiden oraz ich starszy brat Bobby mają pseudonimy, które brzmią Curly, Larry i Moe. Według Partnerships for Children bawią się ze sobą tak, jak potrafią tylko bracia. Lubią dzielić się ze sobą wszystkim co mają.
Chłopcy szukając dla siebie domu i nie chcą być rozdzieleni.
W tym celu poszukają odpowiedniej rodziny, która zechce ich przyjąć, stwierdzając po prostu, że „chcą mieć rodzinę!”.
Zgodnie z informacjami podanymi przez przedstawicieli Partnerships for Children, Bobby zachowuje się ciszej niż jego młodsi bracia i stara się zadowolić innych. Jego zainteresowania obejmują pływanie i sztuki walki. Lubi także grać w Minecrafta i układać puzzle.
Tymczasem Aiden określany jest jako „swego rodzaju lider”. Uwielbia przebywać na zewnątrz i uczyć się nowych rzeczy. Jego bliźniak Marshall to kochający zabawę chłopiec z rozwiniętą wyobraźnią, który lubi spędzać czas ze swoimi dwoma braćmi.
Odpowiedni dom dla braci
Przedstawiciele Partnerships for Children twierdzą, że najlepiej, gdyby chłopcy trafili do z mamą i tatą, bez innych dzieci. Tacy rodzice będą oddani chłopcom, podkreślając wagę ich relacji, jako rodzeństwa.
10-letni Marshall zapytany o to, co znaczą dla niego jego bracia odpowiedział: „Oni oznaczają dla mnie przyjaźń”.
Tymczasem Aiden powiedział: „Oni mają na myśli miłość”.
Aiden opowiedział również o tym, że bracia są zmęczeni takim życiem w ośrodku dla chłopców i tym, że przenosi się ich z miejsca na miejsce.
„Jestem tu od trzech lat” – wyjaśnił. „Musiałem przenieść się z jednego domu do drugiego, a w pierwszym domu musiałem zmieniać pokoje. Trafiłem do ośrodka wcześniej niż oni. Przyjechałem tu pierwszy.”
Sercem jestem przy nich i naprawdę mam nadzieję, że znajdą rodzinę, która jest gotowa i chętna, by ich przyjąć.