Najpierw wysyłała mnie na aborcję, a teraz chce zbliżyć się do wnuczki! Cóż, niestety mamo!

Moja matka zawsze była okrutna. Jednak ostatnio zapragnęła być kochającą babcią, tylko, że ja nie chcę tej kobiety w życiu mojego dziecka. Nigdy mnie nie kochała i nigdy nie będzie w stanie pokochać mojej córki.
– „Jesteś przegrywem, jak twój ojciec. Nic w życiu nie osiągniesz!” – Mama krzyczała na mnie, jeśli dostałam „czwórkę” ze sprawdzianu lub zajęłam drugie miejsce na olimpiadzie.
Mama zawsze krzyczała, wszystko jej nie pasowało. Była wściekła, że utrzymuję kontakt z ojcem, więc zawsze mnie wyzywała. Kiedy tata zabrał mnie do siebie, czułam się jak szczęśliwe dziecko, spacerowaliśmy i śmialiśmy się, nikt mnie nie poniżał, ani nie wyzywał. Mogłam pobrudzić sobie spodnie albo skakać po kałużach. Wszystkie dobre wspomnienia wiążą się z moim ojcem. Jednak, gdy miałam 8 lat, tato zmarł.

– Powinnaś dostać „piątkę”, bo nauka to jest twój obowiązek. Jeśli nie masz czasu, aby odpowiednio przygotować się do lekcji, to nie zobaczysz swoich koleżanek ani telefonu! – mama była oburzona.
Za każdą ocenę, która nie była wystarczająco dobra, wyżywała się na mnie, a potem udawała, że mnie tam nie ma. Ignorowała mnie i nie odzywał się do mnie przez kilka tygodni. Wyobraźcie sobie, co czułam w tym momencie jako 9-letnie dziecko! Milczenie mamy wywoływało we mnie poczucie winy i smutek. A z wiekiem zrozumiałam, że im dłużej milczy, tym lepiej.

Oczywiście skończyłam szkołę z wyróżnieniem i poszłam na studia tam, gdzie kazała mi mama. Na uczelni zyskałam przyjaciół i przynajmniej trochę swobody. Ta wolność uderzyła mi do głowy i skończyło się na tym, że na 2 roku zaszłam w ciążę. Mama wpadła w szał, krzyczała i żądała aborcji.
– „Jeśli mnie nie posłuchasz, wyrzucę cię z domu!” – krzyknęła.

Ale ja nie mogłam tego zrobić. Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam. Gdzie? Nie wiedziałam, gdzie się podzieję, wiedziałam tylko, że nie mogę dłużej zostać z moją matką.

Dzięki Bogu, ojciec dziecka okazał się porządnym człowiekiem. Wzięliśmy ślub i zaczęliśmy mieszkać razem. Teściowa od razu mnie zaakceptowała i nie robiła wyrzutów. Poza tym przekonała mnie, żebym nie rzucała studiów i powiedziała, że zaopiekuje się wnuczką, jeśli tylko zechcę.

Od tego czasu minęło 5 lat. Kupiliśmy własne mieszkanie, ale nadal mamy wspaniały kontakt z jego rodzicami, a córka uwielbia dziadków. Moja matka przez cały ten czas nie odezwała się do mnie. Nagle przypomniała sobie, że ma córkę i zaproponowała spotkanie. Nie wiem, dlaczego się zgodziłam?
– Nie mam do ciebie pretensji, że nie zaprosiłeś mnie na ślub, ani za to, że nie zostałam zaproszona na absolutorium. Ale nadszedł czas, abyś przypomniała sobie, że masz matkę, a twoja córka ma babcię. Chciałabym ją poznać i utrzymywać z nią kontakt. – powiedziała moja matka z uśmiechem.

– Niestety mamo, nie zgadzam się na to. Nie widzę sensu, abyś poznawała moją córkę, ponieważ byłaś przeciwna jej narodzinom. Powiedziałam jej wprost, że nigdy nie zobaczy mojej córki. Mąż mnie wspierał, ale teściowa radziła mi, abym zmiękła i pogodziła się z matką. Ja jednak nie wierzę w dobre intencje mojej matki.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->