Krzysztof Tyniec z żoną Jagodą są razem już 50 lat. Jako nastolatki poznali się… w kościele!

Uwielbiany aktor, niezwykły człowiek, któremu życie nie szczędziło ciosów. Jego rodzice rozwiedli się, gdy miał niespełna dwa latka. Mimo tego bolesnego doświadczenia, jemu udało się zbudować związek idealny, co z dumą przyznaje po latach.

Krzysztof Tyniec i Jagoda Tyniec są razem od pięciu dekad. Doczekali się dwóch córek i wnuków. Poznali się przypadkiem, szybko się zakochali się… tak jest do dziś! Poznaj ich niezwykłą historię.

Krzysztof Tyniec, żona Jagoda

Krzysztof Tyniec o poznaniu żony

Mama, tata i ojczym Krzysztofa Tyńca – który kończy dziś 67 lat – mieli różne pomysły na jego zawodową przyszłość. Medycyna, prowadzenie restauracji, a także zarabianie na tym, czego nauczył się w technikum elektroenergetycznym w Zgorzelcu. Ostatecznie młodzieńca ciągnęło do wszystkiego, co artystyczne.

I to dzięki temu w końcu poznał przyszłą żonę. Konkretnie dzięki zagraniu koncertu w kościele. „Wtedy kochałem się w jednej Beacie, ale ona nie zwracała na mnie uwagi. Pisałem do niej wiersze, wyobrażałem sobie: „Ach, gdyby tak wpadała pod samochód, a ja bym ją reanimował. Albo gdyby zaczęła się topić w jeziorze…”.

Wymyślałem takie niestworzone rzeczy. Aż któregoś dnia graliśmy koncert z zespołem rockowym. W kościele! Patrzę, w drugiej ławce siedzi cudowna dziewczyna. Ja też, o dziwo, jej się spodobałem. Mieliśmy 16 lat”, przyznał dekadę temu Krzysztof Tyniec w Super Expressie.

„Dziś jesteśmy razem. A co najważniejsze, to uczucie nadal jest piękne i nie wygasa”, dodał pełny miłości. W tym roku minie pięćdziesiąt lat od momentu, a którym aktor i Jagoda Tyniec ujrzeli się pierwszy raz i zaczęli tworzyć związek. Jednocześnie piątego lutego Krzysztof Tyniec obchodził 66. urodziny.

Krzysztof Tyniec o wychowaniu córek i wnukach

Aktor zaczynał karierę aktorską od grania dla publiczności na żywo. Najpierw dostał angaż w warszawskim Teatrze na Woli, potem chciał spróbować swoich sił w Słupsku. Przygoda ta szybko się jednak skończyła, a gdy wrócił do stolicy na etat zatrudnił go Teatr Współczesny oraz wkrótce Ateneum. Do tego zaczęły dochodzić też propozycje dubbingowania postaci z bajek.

Krzysztof Tyniec nie ukrywał, że był w domu tylko gościem. Narodzone w latach 80. córki Pola i Karolina nie spędzały z tatą długich godzin na wspólnej zabawie czy nauce. W końcu zaczęło przeszkadzać do pani Jagodzie. „Raz mnie zapytała: „Czy możesz mieć chociaż wolne poniedziałki dla nas? Bo nie ma cię w domu od 25 lat”, wspominał w przeszłości artysta.

Trzeba jednak pamiętać, że tak dużą ilość pracy brał na siebie, by zapewnić bliskim jak najlepsze życie. „Wszystkiego musieliśmy dorabiać się sami. Nikt nam niczego nie dał. Zresztą nie było takiej możliwości, abyśmy przejęli dobra materialne od rodziców”, tłumaczył serwisowi Pomponik.

Dziś aktor poza rozwojem zawodowym (gra m.in. w Klanie, M jak miłość i kabarecie) poświęca dużo czasu wnukom. Wraz z żoną, która jest historykiem sztuki, mają tradycję podróżowania z każdym z wnuków do Włoch. Dzieje się to zawsze, gdy tylko któreś kończy 7 lat.

Artyście i jego ukochanej życzymy dalszego życia w zgodzie i szczęściu.

Krzysztof Tyniec, żona, córki
FOT. PIOTR FOTEK/REPORTER

 

Krzysztof Tyniec, żona Jagoda, córki, 2007

 

Krzysztof Tyniec, żona Jagoda, 2008
FOT. TRICOLORS/EAST NEWS
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->