Spotkanie Pani Ireny odmieniło moje życie. Okazało się, że siedząca obok mnie kobieta udzieliła mi najważniejszej rady w moim życiu.

Bez względu na to, jak bardzo Nikodem próbował uruchomić samochód, to nie zadziałało. Zostawił więc auto na parkingu i pośpiesznie skierował się na przystanek. Musiał zdążyć do jednego z oddziałów swojej firmy na ważne spotkanie.

Dzień ogólnie zaczął się nieciekawie, wszystko od rana szło nie tak.
Miał nadzieję, że przynajmniej będą wolne miejsca w autobusie. Było dużo miejsc siedzących, wybrał jedno z nich i usiadł przy oknie. Przed Nikodemem siedziała kobieta po pięćdziesiątce. „Skąd ja ją znam…” pomyślał. Kobieta, czując na sobie wzrok, spojrzała na Nikodema, a jej oczy zabłysły.

– „Nikodem Witkowski, ale wyrosłeś, dawno cię nie widziałam!”
Od razu rozpoznał ten glos, a tego uśmiechu nie sposób było zapomnieć.

– Pani Irenko…Dzień dobry, jak miło Panią widzieć – odpowiedział z uśmiechem i jego dzień od razu stał się lepszy.

Nikodem był uczniem problematycznym, chociaż zawsze dobrze się uczył. Po prostu miał nieodpowiednich kolegów, przez których ciągle wpadał w jakieś kłopoty. I tak, po raz kolejny zrobił głupi żart w klasie.

Nauczycielka nie wytrzymała i wysłała go do gabinetu dyrektora, wezwano rodziców. Dyrektor miał już dość ciągłych wybryków Nikodema i jego bandy, ale dał mu ostatnią szansę, jednak swoją winę musiał odpracować. Przez dwa tygodnie miał zostać po lekcjach i sprzątać główny hol.

Początkowo Nikodem protestował, że nie będzie tego robił, bo od tego są sprzątaczki, ale dyrektor stanowczo powiedział, że albo wykona karę albo zostanie usunięty ze szkoły. Chłopak nie miał wyjścia, po lekcjach udał się do dyżurki woźnych i poprosił o rzeczy do sprzątania. Jedną z woźnych była pani Irenka. Wydała mu sprzęt, sama także wzięła swój wózek i poszła z młodzieńcem.

-Dlaczego Pani mi pomaga- zapytał Nikodem.
-Jest piątek, pewnie chciałbyś wcześniej wrócić do domu. – popatrzyła na niego pytająco.

– Poza tym pewnie i tak musiałabym po tobie poprawiać, więc zaoszczędźmy trochę czasu i zróbmy to razem, raz a dobrze. Ok? – uśmiechnęła się i wręczyła mu szczotkę.

Sprzątali podłogę jednocześnie rozmawiając. Pani Irenka była bardzo mądrą osobą. Dużo w życiu przeszła i dużo widziała. Potrafiła od razu bezbłędnie rozszyfrować każdą osobę. W Nikodemie widziała dobrego człowieka, dlatego postanowiła mu pomagać. Dobrze im się pracowało i rozmawiało. Nikodem przestał wykręcać się od kary, z chęcią zostawał pracować wiedząc, że Pani Irenka tam będzie, a ona zawsze witała go życzliwie, zresztą jak wszystkich.

Nie jest to jasne, jak to się działo, ale Pani Irenka zawsze trafiała we właściwe miejsce we właściwym czasie. Można to uznać za jej supermoc.
Ostatnim razem, gdy Nikodem ja widział, przeganiała maturzystów, którzy, chcieli wyłudzić trochę pieniędzy od pierwszoklasistów.

Nie mieli pieniędzy wiec maturzyści zaczęli ich szarpać i popychać. Pani Irenka próbowała ich przegonić, ale słownie nie dala rady, więc wlała na nich wiadro wody. Wykrzyczeli parę niecenzuralnych słów i zniknęli. A następnego dnia została zwolniona, chociaż wszyscy stanęli w jej obronie dzieci, nauczyciele, a nawet rodzice. Gdy wychodziła ze szkoły Nikodem zapytał: dlaczego to zrobiła.

– „Kto, jeśli nie ja. Zawsze powinniśmy pomagać słabszym. To kwestia sumienia”.

Nikodem zastosował się do tej rady w swoim życiu. Nigdy już nie zrobił nikomu głupiego żartu.

I tak, po tylu latach, spotkali się znowu. Porozmawiali chwilę, okazało się, że nadal jest sprzątaczką, tylko na uczelni i jest zadowolona ze swojego otoczenia i współpracowników.

Zaczęła wypytywać o kolegów z jego klasy. Pamiętała wszystkich. Dzięki Pani Irence zdał sobie sprawę, że to nie było towarzystwo dla niego. Nie utrzymywał z nimi kontaktu. Wiedział tylko, że „Dziki” był w więzieniu za kradzieże i rozboje.

Nikodem wysiadł na przystanku razem z Panią Irenką. To było przyjemne spotkanie i chciał z nią dalej rozmawiać. Odprowadził ją pod sam dom i się pożegnali.

Po chwili wrócił do jej domu z ogromnym bukietem i wręczył je Pani Irenie. Była zaskoczona, ledwo obejmowała luksusowy bukiet.

— Kochana Pani Irenko. Dziękuję Pani za wszystko, dzięki Pani wyszedłem na ludzi i nie zmarnowałem swojego życia. Szkoda, że takich ludzi jak Pani jest tak bardzo mało.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->