Taki poród występuje bardzo rzadko. Zdarza się raz na 80-100 tysięcy przypadków. Ginekolog z warszawskiego szpitala pokazał za pośrednictwem mediów społecznościowych imponujące zdjęcie prosto z porodówki. Okrasił je krótkim opisem.
Jeden z bardziej znanych w Polsce specjalistów położnictwa i ginekologii, dr Wojciech J. Falęcki, udziela się chętnie w mediach społecznościowych. Dzieli się ze swoimi obserwatorami tajnikami pracy oraz informuje o wyjątkowych momentach, jakie mają miejsce na porodówce.
Ostatnio przyjął niezwykły poród w Szpitalu Południowym w Warszawie. Na świat drogą cesarskiego cięcia przyszedł prawdziwy szczęściarz.
Wyjątkowe zdjęcie z porodówki
Na warszawskiej porodówce urodził się chłopiec w nienaruszonym worku owodniowym. Takie narodziny są rzadkością – zdarzają się 80-100 tys. porodów. Ginekolog postanowił uchylić rąbek tajemnicy i pokazał na Instagramie wyjątkowe zdjęcie.
“Niektórzy to są w czepku urodzeni… tak został nazwany jeden z naszych podopiecznych” – napisał dr Falęcki. Nie ukrywa też, że jest orędownikiem fotografii porodowej. Jego zdaniem jest jedną z wielu form dokumentacji nowego życia. Uważa, że poprzez nią można nieco zdradzić, co dzieje się za kurtyną, mimo że “sale cięć nie są salami teatralnymi”.
Co to znaczy “być w czepku urodzonym”?
Powszechnie, krążący zwrot “w czepku urodzony”, dotyczy osoby, której w życiu dopisuje dużo szczęścia. Z punktu widzenia medycyny określa on noworodka opuszczającego macicę matki w worku owodniowym.
Oznacza to, że podczas porodu nie dochodzi do przerwania błony owodniowej. Przez kilka sekund można obserwować maluszka znajdującego w jej wnętrzu, po czym lekarz ją przecina, zaciska pępowinę i stymuluje oddychanie.