Mamo oddaj nam dom po dobroci, albo zrobię z ciebie wariatkę i umieszczę w psychiatryku.

W ostatnich miesiącach Zofia często skarżyła się na serce. Prawdopodobnie z powodu częstych zmartwień i stresu.
Jej syn zawsze był dobrym chłopcem, kochającym i miłym, ale ostatnio bardzo się zmienił. I to na gorsze.

Waldek był opiekuńczym i troskliwym chłopcem, wyrósł na mądrego i zaradnego mężczyznę. Miał dobre oceny w szkole, a rodzina była z niego dumna. Wyjechał do stolicy na studia. Tam zmienił się nie do poznania. Gdy przyjechał na wakacje,y poinformował, że został wyrzucony z uczelni. Wszyscy byli zszokowani, był przecież pilnym i sumiennym uczniem.

Jak się okazało, uroki wielkiego miasta pochłonęły go bez reszty. Nie uczył się tam, tylko się bawił. Opuszczał zajęcia i nie zdał egzaminów końcowych. Dlatego został skreślony z listy studentów. Dalej mieszkał w Warszawie i ciągle żądał pieniędzy od rodziców. Nie pracował, dalej imprezował. Cierpliwość rodziców się skończyła. Przestali go finansować. Gdy nie otrzymał przelewu od rodziców, postanowił ich odwiedzić. Do domu przyjechał pijany i odrazu zrobił awanturę za brak przelewu. Ojcu puściły nerwy. Wykrzyczał synowi w twarz, że przestaje sponsorować nieroba i że nie ma tu wstępu do poki się nie ogarnie. Po tej awanturze ojciec Waldka miał zawał. Niestety serce nie wytrzymało nadmiaru stresu. Syna nie było na pogrzebie. Podobno nikt mu nie powiedział. Przyjechał pare dni później. Płakał, błagał matkę o wybaczenie. Po śmierci ojca, Waldek zaczął grzecznie traktować matkę. Przestał nawet prosić o pieniądze. Zofia była zaskoczona. Myślała, że jej syn przemyślał swoje błędy i się zmienił. Przecież wcześniej był miłym i dobrym chłopcem.

Ale tak różowo nie było długo. Wszystko wyszło na jaw, gdy pewnego dnia Waldek nie przyjechał sam.
Cześć, mamo! Poznaj moją narzeczoną. Ma na imię Ola. Pobieramy się.
-To wspaniała wiadomość, synu.
Zofia w końcu miała powód do radości. Bardzo cieszyła ją ta wiadomość. A potem powiedział:
-Mamo, Ola jest w ciąży. Gdzie będziemy mieszkać? Nie mamy mieszkania.
-No, możecie tu, ze mną zamieszkać zanim coś znajdziecie.- zaproponowała Zofia.
-Wspólne mieszkanie jest bardzo uciążliwe dla wszystkich. A jeszcze jak pojawi się dziecko…

Słyszałem, że ty też narzekasz na swoje serce. Więc tak sobie pomyślałem, że znajdziemy ci jakiś dom opieki w którym specjaliści będą mieć cię cały czas na oku. A my będziemy cię odwiedzać w weekendy.

Zofia zamarła z oburzenia. A jej syn próbował ją przekonać, że to słuszne rozwiązanie. Kobieta zrozumiała, że syn się nie zmienił tylko chciał dostać dom.

Gdy kobieta zaczęła delikatnie odmawiać, syn nie wytrzymał i zaczął krzyczeć na matkę. Groził, że albo się zgodzi i wyjedzie do domu opieki, albo zrobi z niej wariatkę i umieści ją w szpitalu psychiatrycznym. Po jego wyjściu zrozpaczona kobieta zadzwoniła do swojej siostrzenicy. Sama nic nie mogła zrobić. Tylko mąż potrafił powstrzymać zapędy syna. Przyjechała a po drodze wpadła na pomysł. Gdy Waldek zadzwonił ponownie, nagrała jego słowa na swój telefon. A następnie zagroziła, że jeśli nadal zechce odebrać matce dom, przekaże nagranie policji. Waldek nie był widziany od tamtej pory. Wyjechał z miasta na dobre.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->