Chcę, żeby mama przeżyła swoją starość w domu opieki, ponieważ nie można się z nią porozumieć i tylko mi przeszkadza!

Wydawało mi się, że to nigdy nie nastąpi, ale moja mama jakoś dożyła swoich osiemdziesiątych urodzin. Wszyscy w rodzinie byli tym bardzo zaskoczeni, bo była dosyć schorowana, a ja wiedziałem, że z każdym rokiem ma coraz więcej problemów zdrowotnych. W swoim życiu najbardziej ceniłem swoją rodzinę oddać wszystko za to, by móc spędzić z bliskimi jak najwięcej czasu.

Moja mama w młodości był bardzo surową osobą, ale mimo tego wciąż ją kochałem i zawsze starałem się nią opiekować. W latach szkolnych wszyscy uważali mnie za łobuza, ponieważ czasami obrażałem kolegów czy koleżanki z klasy, albo biłem się z kimś na przerwach, a bliscy mówili mi, że wdałem się charakterem w matkę, która nigdy nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać.

Kiedy mama o tym się dowiadywała albo sama, albo od nauczycieli, dostawałem od niej surowe kary, które powodowały to, że potem starałem się nie powtarzać swoich błędów. Bardzo nie chciałem, aby zabroniono mi chociażby wyjścia z domu i pogrania w piłkę, a mama potrafiła mi taką karę dawać na długie tygodnie. Chociaż miałem okropny charakter, ku mojemu zdziwieniu ukończyłem szkołę z wyróżnieniem. Rok po zdaniu matury mój tata zmarł.

Mam teraz prawie pięćdziesiąt lat, a moja matka ma osiemdziesiąt lat i nie mogę już z nią mieszkać, ponieważ mam własną rodzinę i to z nią chcę spędzać czas. Przez to, że ma tak wiele problemów zdrowotnych, prawie każdy weekend całymi dniami się nią zajmuję.

Często jeżdżę z nią także do różnych lekarzy i jeżdżę po aptekach w celu wykupienia wszystkich leków z recepty. Matka mieszka z nami od około siedmiu lat i teraz żałuję, że ją zabrałem do siebie, bo przecież mogłem oddać ją do domu opieki, gdzie dobrze by się nią zaopiekowali, tym bardziej, że stać mnie na to.

Wnuki już z nią nie rozmawiają, ponieważ matka praktycznie nic nie słyszy i nie widzi, a poza tym moje dzieci myli zwykle ze mną i zwraca się do nich moim imieniem. 

Ja i moja żona na zmianę musimy ją karmić. Jesteśmy już zmęczeni marnowaniem czasu na to wszystko.

Mógłbym odpocząć po pracy, poczytać coś, ale nie, bo muszę umyć matkę albo ją nakarmić. Nie może tak ciągle być. Już nawet żona nie wytrzymuje i coraz częściej podsuwa mi oferty różnych domów opieki, w których dobrze zajęto by się moją matką.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.    

-->