To jeden z tych momentów, kiedy zapada głucha cisza. Kiedy milkną słowa, a serce nie potrafi unieść bólu. Odszedł Tomasz Jakubiak – znany kucharz, uwielbiany prowadzący programów kulinarnych, ale przede wszystkim – człowiek o ogromnym sercu.
Po miesiącach heroicznej walki z chorobą nowotworową zgasł… pozostawiając po sobie niewyobrażalną pustkę. Ale to, co wydarzyło się po jego śmierci… poruszyło tysiące osób jeszcze bardziej. Jego siostra – Joanna Jakubiak – zabrała głos. I powiedziała coś, co wywołało łzy nawet u tych, którzy go nie znali osobiście. To wyznanie o jego ostatnich chwilach – jest jednym z najbardziej przejmujących świadectw miłości, jakie kiedykolwiek pojawiły się w polskim internecie. Wszystko zaczęło się od niepokojącego bólu. Tomasz Jakubiak długo nie wiedział, co mu dolega.
Lekarze również nie potrafili postawić jednoznacznej diagnozy. Dopiero rezonans magnetyczny wykonany z inicjatywy teściowej ujawnił brutalną prawdę – nowotwór jelita i dwunastnicy w zaawansowanym stadium. Choroba była już rozsiana po całym organizmie – dotarła do kości, atakowała plecy, nogi… zabierała siły każdego dnia. A jednak – mimo tego wszystkiego – Tomek nie tracił ducha. Wciąż był obecny, wciąż dzielił się swoim doświadczeniem, wciąż – jak mógł – gotował, śmiał się, walczył. Wspierali go najbliżsi, szczególnie żona i synek. Ale był ktoś jeszcze… Siostra. Joanna. Towarzyszyła mu aż do samego końca. 30 kwietnia nadeszła najgorsza wiadomość. Tomasz zmarł.
Rodzina opublikowała oficjalne oświadczenie: „Z ogromnym bólem informujemy, że odszedł Tomek Jakubiak – ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych — w domu, przy stole, w codzienności.” I wtedy, w tej ciszy… odezwała się jego siostra. Najpierw jedno krótkie, ale dojmujące słowo: **„Braciszku…”** A potem przyszły dalsze słowa – które poruszyły cały internet. Joanna Jakubiak napisała: „Chcę, żebyście wiedzieli, że byliśmy z Tomkiem do samego końca. Odszedł otulony naszą miłością. Mój brat całe życie był w podróży. I w tę ostatnią zabrał nas ze sobą.” To był moment prawdziwego wzruszenia.
Moment, w którym łzy same płynęły z oczu. Bo śmierć Tomasza Jakubiaka przestała być tylko medialnym faktem. Stała się dramatem rodziny. Dramatem siostry, która nie chciała się żegnać, ale musiała. Pod postem Joanny rozlała się fala emocji. Ludzie pisali: „Nie mogę powstrzymać łez…” „To był ktoś wyjątkowy…” „Odszedł za szybko, za wcześnie…” Znane osobistości z całej Polski – od Magdy Gessler, przez Borysa Szyca, po Barbarę Kurdej-Szatan – żegnały Tomka. Dorota Szelągowska podzieliła się nagraniem. Michel Moran napisał prosto i szczerze: **„Tomku, będzie wielka pustka bez Ciebie.”**
A jednak to właśnie wpis siostry zapisał się najmocniej. Bo to nie był PR. To nie była relacja. To było pożegnanie z ukochanym człowiekiem. Pełne miłości, bólu, wdzięczności i ciszy. Joanna pisała: „Jestem, czytam. Widzimy wasze wsparcie, słowa, ciepło i otuchę. To, co niosło nas w ostatnich tygodniach – tysiące modlitw – teraz przynosi ukojenie.” Historia Tomasza Jakubiaka to nie tylko opowieść o chorobie. To opowieść o miłości. O rodzinie. O odchodzeniu z godnością.
O ludziach, którzy są do samego końca. I o siostrze, która powiedziała te najtrudniejsze słowa – by podzielić się bólem, ale też by dać innym siłę. Tomek był człowiekiem pełnym pasji. Gotował nie tylko dla smaku – gotował dla ludzi. Żył – by dawać radość. I odszedł – zostawiając tysiące serc złamanych… ale i wdzięcznych, że mogli go znać, choćby z ekranu. Spoczywaj w pokoju, Tomku. Twoja ostatnia podróż – była pełna miłości. I choć już Cię nie ma – zostawiłeś coś, co przetrwa na zawsze.