Na początku stycznia moja córka i ja zgodziliśmy się, że przyjdą do mnie w Wigilię Bożego Narodzenia i zostaną na Boże Narodzenie.
W tej chwili bardziej niż kiedykolwiek nie chcę być sam, ale chcę poczuć rodzinne ciepło. Mam 68 lat, moja córka ma 45 lat, ma dwoje dzieci, moje wnuki mają 23 i 15 lat, już dość dorosłe. Bardzo kocham moje dzieci i zawsze czekam na nie.
Irina, moja córka, początkowo obiecała, że na pewno przyjdą, ale szóstego, bliżej lunchu, zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ich plany się zmieniły i nie przyjdą. Powiedzieć, że byłem zdenerwowany, to nic nie mówić! Przygotowywałem się, stół był nakryty, czekając na gości! A kto to na razie wszystko?
Przez cały wieczór płakałem, a rano zadzwonił do mnie krewny, który pogratulował mi zaręczyn mojej wnuczki. Nic nie zrozumiałem, pytam, jaki rodzaj zaręczyn? A ona mówi mi, mówią, jak się masz – twoja babcia i nie wiesz, co twoja córka zabiera przyszłych swatników na Boże Narodzenie? Przyszli się spotkać i umówić na ślub.
Natychmiast zadzwoniłem do mojej córki, pytam, co to jest? I potwierdziła mi słowa krewnego, tak, Christina, moja najstarsza wnuczka, bierze ślub. Pan młody oświadczył się jej, a jego rodzice przyjdą na Boże Narodzenie. Pytam córkę, dlaczego nie zostałem wezwany? A ona mi mówi – i co masz z tym wspólnego? Jesteśmy rodzicami, a ty babcią! A Christina nie chce nikogo innego w kojarzeniu. Po tych słowach stało się tak gorzkie, że nawet się położyłem. Czy jestem zbędny?
Pracowałem dla nich wszystkich we Włoszech przez 17 lat. Przybył zaledwie dwa lata temu ze względów zdrowotnych. Wysłałem im wszystkie pieniądze, które im zarobiłem. Moja córka kupiła mieszkanie, a potem starszą wnuczkę!
Przez cały ten czas dostarczałem im pieniądze, jedzenie i mieszkanie, a teraz, gdy zabrakło mi euro, stałem się niepotrzebny?! Nie zdziwię się, jeśli nie wezwą mnie na ślub! Moja córka zadzwoniła do mnie, mówi: mamo, uspokój się, nie przesadzaj, to był tylko znajomy i jeszcze nie zrobimy ślubu, poczekamy do zwycięstwa. I nie mogę się uspokoić, płacząc już tego dnia. Czy nie zasłużyłem na to, żeby moja córka do mnie zadzwoniła?