Podczas pobytu we Włoszech zgodziłem się przepisać mój dom mojej córce i synowi. Ale kiedy wróciłem, zdałem sobie sprawę, jak straszny jestem.

Pracowałem we Włoszech przez dziesięć lat i wracałem do domu tylko przez kilka tygodni każdego roku. W tym roku świętowałem swoje 60. urodziny z rodziną i było to niezapomniane.

Ogólnie pojechałem do Włoch do pracy, ponieważ w mojej wiosce nie było możliwości zarabiania pieniędzy.

Mój mąż nie był na tym świecie od dawna, a dzieci już dorosły. Podczas jednej z moich wizyt wprowadziła się ze mną moja synowa i syn, a moja córka poprosiła o przepisanie z nimi domu.

Po długim wahaniu w końcu zgodziłem się i pozwoliłem im załatwić formalności. Cieszyłem się, że udało im się dobrze wysłać pieniądze, a dom wyglądał zupełnie inaczej. Jednak z każdym rokiem moja córka stawała się bardziej samolubna. 60 dnia chciałem urządzić przyjęcie dla kilku bliskich rodzin i przyjaciół, ale moja córka sprzeciwiła się. Byłem rozczarowany, ale nic nie powiedziałem.

Moja córka zachowywała się jak pełnoprawna kochanka kiedyś w moim domu. Później tego samego dnia mój syn i jego rodzina przyszli do nas i zaskoczyli mnie ciastem i prezentami. Mój syn zauważył mój smutek i zasugerował, żebym się z nim zamieszkał. Rozważyłem jego propozycję, ale nie byłem pewien, co robić.

Wiedziałem, że lepiej nie polegać na nikim, ale nie chciałem też sam spotykać się ze starością. Teraz zadaję sobie pytanie, czy powinienem wrócić do Włoch, aby zarobić więcej pieniędzy i zarezerwować mieszkanie z jedną sypialnią, czy przyjąć ofertę mojego syna i pozostać w mojej ojczyźnie na zawsze?

-->