Po śmierci matki jej oszustwo wyszło na jaw

Słyszałam wiele historii o krewnych kłócących się o mieszkanie i spadek, ale zawsze myślałam, że mnie i mojej siostrze takie rzeczy zostaną oszczędzone.

Moja siostra i ja byłyśmy bardzo przyjazne, nigdy nie kłóciłyśmy się ani jako dzieci, ani jako dorosłe. Nasi rodzice dobrze nas wychowali. Nasi rodzice podarowali nam również po jednym samochodzie. To była prawdziwa niespodzianka. Nie musieliśmy niczego dzielić i dowiadywać się, kto jest właścicielem dodatkowego metra kwadratowego.

Tak zaczęło się nasze życie.

Moja siostra wyszła za mąż i urodziła dwójkę dzieci. Moje życie osobiste nie układało się najlepiej, ale praca szła dobrze. I wtedy zmarł nasz ojciec, jego serce zatrzymało się w nocy. Moja matka nie mogła pogodzić się ze stratą i pojechała za nim do domu.

Mieszkanie rodziców stało puste. I wtedy moja siostra przyszła do mnie: “Minęło trochę czasu, musimy coś zrobić z mieszkaniem.” – Co z nim zrobić, to jasne. – Nie, myślę, że jesteśmy w ślepym zaułku. – O czym ty mówisz? Mieszkanie twoich rodziców? -Tak. Więc jest na nasze nazwisko, sprzedamy je i podzielimy się pieniędzmi po połowie. Ale ja nie chcę go sprzedawać. Dobrze, może je wynajmiemy i podzielimy się pieniędzmi po połowie.

W tym problem. Moja matka sporządziła dla mnie akt darowizny, kiedy żyła. Powiedziała, że mam już dwoje dzieci i nie będziesz miał więcej.

Nie chciała cię denerwować, więc nic nie powiedziała. Moja siostra pokazała mi akt darowizny: wszystko było dokładnie tak, jak powiedziała… Byłam bardzo urażona. W końcu nie sądziłam, że w naszej rodzinie mogą być jakieś tajemnice i taka nieufność.

Nawet się popłakałam, bo poczułam się urażona. Siostra zaproponowała mi pieniądze, ale odmówiłam. Nie płaczę z powodu pieniędzy, ale z powodu niesprawiedliwego traktowania mnie przez matkę.

-->