Kiedy nauczycielka dowiedziała się, kim stał się jej uczeń, nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała

Matematyczka Łarisa Iwanowna spojrzała przez okulary na piątoklasistów. Mimowolnie jej wzrok przesunął się na cichego, rozrzutnego chłopca przykucniętego w kącie za ostatnim biurkiem. Tłusta kurtka z dużymi plamami, stare spodnie przetarte na kolanach.

Niczego nie słucha i po prostu znowu śpi. Nawet dotknąłem go ze smutnym spojrzeniem. “Prosty, głupi człowiek” – pomyślałem. Nie rozumiałam, dlaczego nie lubię tego Stasia. Przecież się nie wtrącał, nie krzyczał, nie śmiał, a ja tak go nie lubiłam.

Potrafił siedzieć i gapić się przez okno przez całą lekcję, nie otwierając nawet zeszytu. Jest tak głupi, że w ogóle się nie uczy. Bo co by się nie wzięło, on tylko stoi i milczy. W zeszycie nie ma pracy domowej, zamiast pracy klasowej jest tylko data.

“No i co z nim zrobić? Będę musiała zapytać pierwszą nauczycielkę, jaką ma rodzinę, pewnie matkę alkoholiczkę – nie ma innego wyjścia.”- Nadieżdo Iwanowna, pamiętasz Stasika? Kim są jego rodzice?” – zapytałam nauczycielkę z podstawówki.

Uczyłam tę klasę tylko w zeszłym roku, ponieważ poprzednia nauczycielka poszła na urlop macierzyński. Lepiej weź charakterystyki, przeczytaj je – będziesz bardzo zaskoczona”. Larysa Iwanowna natychmiast wyjęła teczki z szafki. Tutaj, po pierwszej klasie. Kiedy zacząłem to czytać, byłem zaskoczony. Ale tutaj jest napisane czarno na białym: “Stanisław jest przyjazny, opiekuńczy, uprzejmy, z promiennym uśmiechem.

Pracę domową odrabia czysto i dokładnie.” W drugiej klasie nauczyciel zauważył, co następuje: “Wspaniałe dziecko. Ma wielu przyjaciół i pomaga kolegom z klasy. Jest bardzo zdolnym, utalentowanym chłopcem, szczególnie dobrym z matematyki”. Opis w trzeciej klasie był szokujący: “Śmierć matki z powodu nieuleczalnej choroby uderzyła w chłopca. Próbuje walczyć, stara się. Ale jego ojciec upił się po tragedii i nie zwraca uwagi na dziecko”.

W czwartej klasie o Stasiku napisano, co następuje: “Roztargniony, nieodpowiedzialny, nie ma przyjaciół, śpi po kryjomu, nie odrabia zadań domowych”. Łarisa Iwanowna zdrętwiała po tym, co przeczytała: spodziewała się czegoś, ale nie tego! Nie miała pojęcia, że ten chłopak jest nieszczęśliwy! Czuła się zawstydzona, rumieniąc się z powodu swoich uprzedzeń do dziecka. Przez całą noc myślałem o Stasiku, a w mojej głowie pojawiał się ten sam obraz: wyschnięty chłopiec z martwymi oczami.

Następnego ranka znalazłem jego adres i poszedłem do domu Stasia. W mieszkaniu śmierdziało spalenizną, a pod dymem papierosowym nic nie było widać.

– Stasik wydawał się odrętwiały, nieśmiało spoglądał na Łarysę Iwanowną. W końcu wyszedł jego ojciec. Miał na sobie brudną marynarską koszulę, podarte spodnie dresowe i zmierzwione włosy. “Kto to jest?” – powiedział, patrząc na mnie czerwonymi oczami.

Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak trudne było życie tego chłopca jako sieroty. Byłem zdumiony, że chłopiec sam przygotowywał obiad w kuchni – i to w wieku dziesięciu lat! Dzieci radośnie otoczyły nauczycielkę kolorowymi prezentami.

Kiedy Stasik podszedł i wyjął paczkę zawiniętą w gazetę, niektóre z nich roześmiały się. Łarisa Iwaniwna rozpakowała ją i z zaskoczeniem wyjęła z kartonowego pudełka… żelazny pierścionek bez kamienia i stary flakonik z perfumami na dnie. Nauczycielka była zakłopotana prezentem od niedawno niekochanego ucznia, ale potem opamiętała się – spryskała nadgarstek perfumami i założyła pierścionek.

“Teraz pachniesz jak moja matka” – powiedział Stasik drżącym głosem. Dzieci ucichły, a Larisa Iwanowna cicho otarła łzę. Z czasem chłopiec zaczął wracać do życia. Podzielił się swoimi problemami z nauczycielem i poprosił o radę. Pod koniec roku szkolnego poprawił się tak bardzo w swoich przedmiotach, że był najlepszy. W następnych latach wygrywał konkursy matematyczne nie tylko w szkole, w mieście, ale także w regionie. Kiedy Stas skończył szkołę, nigdy nie zapomniał o swojej nauczycielce.

Zawsze gratulował jej w dniu urodzin. “Jesteś najlepszym nauczycielem na świecie!” – te szczere słowa były dla niej nieocenionym prezentem. Kiedy chłopiec otrzymał dyplom stołecznego uniwersytetu medycznego, Larysa Iwanowna otrzymała list o treści: “Wśród moich nauczycieli nie było nikogo takiego jak Ty. Często do niej pisał, teraz komunikuje się przez Internet, informując, że obronił doktorat i pracuje jako chirurg w prestiżowej klinice. Każdego roku, w dniu swoich urodzin, Łarisa Iwanowna otrzymywała rano kosz kwiatów – teraz duży, z mnóstwem róż i orchidei.

Nieco później Stas poprosił ją, aby zajęła miejsce jego matki na jego ślubie. Ta prośba tak bardzo poruszyła Larisę Iwanowną, że nie mogła powstrzymać łez, które nieustannie kapały na zaproszenie. Wyjęła pierścionek bez kamienia z tego samego starego kartonowego pudełka, które trzymała przez te wszystkie lata, skropiła perfumy na dnie butelki, zachowując je na specjalną okazję.

Pan młody Stas, który przejmował gabinet nauczyciela, poczuł zapach matki. Jak dziecko ukrył twarz na jej ramieniu, a ona delikatnie pogłaskała go po głowie. I znów usłyszała: “Jesteś najmilszą osobą, jaką w życiu spotkałam”. Rok później Larisa trafiła do szpitala – to Stas ją operował. Był pierwszą osobą, którą zobaczyła, gdy odzyskała przytomność po operacji. Jak przez mgłę widziała, jak pochyla się nad nią i uśmiecha szczerze: “No i jak tam nasza pacjentka?” Zamiast odpowiedzieć, chwyciła jego dłoń, ścisnęła ją bezsilnie i wyszeptała drżącym głosem: “Przepraszam za wszystko.

Nauczyłeś mnie być dobrą.” I powiedziała mu wszystko, co o nim myślała. A moje serce poczuło lekkość

-->