Po śmierci ojca mama dała mi kopertę z listem. Kiedy przeczytałem, co tam było napisane, nie mogłem uwierzyć własnym oczom.

Wyszłam za mężczyznę, którego nie kochałam i nadal nie kocham. Mam dwoje dzieci. Mój mąż jest miły, kocha mnie, ale nie czuję do niego ani miłości, ani pasji. Kiedy byłam młodsza, szczerze kochałam faceta. Byłam na ostatnim roku studiów.

Mieliśmy się pobrać, ale pewnego dnia zniknął, nie odpowiadał na moje telefony, a jego przyjaciele nie znali jego miejsca pobytu. Zniknął, jakby zapadł się pod ziemię. Po jego zniknięciu przez długi czas nie mogłem dojść do siebie. Spędziłam kilka tygodni w szpitalu.

Z czasem nauczyłem się żyć z tym bólem. Pewnego dnia przyjaciel i jego syn odwiedzili mojego ojca. Poznaliśmy go i zaczęliśmy się spotykać. Sześć miesięcy później pobraliśmy się, a rok później urodziło się nasze pierwsze dziecko. Dzieci dorosły, a mój mąż został dyrektorem organizacji. Ale nie zapomniałam o mojej miłości, przez te wszystkie lata szukałam go, ale nigdy go nie spotkałam.

Myślałam, że już nie żyje. Sześć miesięcy temu zmarł mój ojciec. Zacząłem często odwiedzać matkę. Nie chciałem zostawiać jej samej. Po śmierci ojca mama przeprowadziła się do daczy.

Dzwonię do niej codziennie, często ją odwiedzam. Tydzień temu, kiedy ją odwiedziłam, zapytała mnie: “Córeczko, czy jesteś szczęśliwa ze swoim mężem, czy go kochasz?”. Nigdy nie zadawała mi takich pytań.

Moja matka wiedziała, że nie kocham mojego męża, że nasze małżeństwo to tylko “związek rodzinny i ekonomiczny”. Tak nazywał nasze małżeństwo mój tata. W rezultacie mama powiedziała mi, że tata zapłacił mojemu chłopakowi, żeby zostawił mnie w spokoju. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom: sprzedał się. Jego miłość do pieniędzy była silniejsza niż miłość do mnie. Takich ludzi nazywa się “sprzedajnymi”!

Po tych słowach mama wyjęła z kieszeni kopertę i wręczyła mi ją: “Moja ukochana córeczko.

Zanim przeczytasz ten list, będę już martwy. Wiele lat temu cię zraniłem. Wybacz mi, jeśli możesz. Nie miałem innego wyboru. Całuję cię i przytulam. Pamiętaj, że zawsze kochałem cię bardziej niż samo życie”. Nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje.

-->