Mój mąż i ja jesteśmy rozwiedzeni od ponad 10 lat. W tym czasie znalazł młodszą, piękniejszą kobietę i bez wahania poszedł do niej. Zostawił mnie z naszym dorastającym synem. Nie dzwonił na policję zbyt często, aż wstyd wspominać.
Niedawno sprzedałem mieszkanie mojej matki. Nie zdecydowałem jeszcze, na co dokładnie wydam pieniądze. Chciałabym kupić drogi samochód, ale nie umiem prowadzić, ale mój syn powiedział, że nigdy nie jest za późno na naukę, więc myślę o tym. Niedawno odwiedził mnie mój były mąż. Nie widziałam go od dłuższego czasu.
Zaczął mi opowiadać, że jego syn ma raka i potrzebuje pieniędzy. Jakimś cudem dowiedział się, że wynajmuję mieszkanie, więc zdecydował się przyjść na kolanach. Powiedział, że dostarczy wszystkie dokumenty potwierdzające, że jego syn jest naprawdę chory. Poprosił o dokładną kwotę pieniędzy, które posiadam.
Zapytałam go, dlaczego nie mógł wziąć pieniędzy z banku… a on odmówił, mówiąc, że łatwiej było wziąć je od rodziny. Prawie zakrztusiłam się słowem “krewni”.
A potem przypomniałam mu, że kiedy zostałam sama z synem, próbował zabrać ostatnie moje pieniądze i nie obchodziło go to. Chciał nawet pozwać mnie o połowę mieszkania, które kupiłam przed ślubem. To była jedyna rzecz, która mnie uratowała. Ale mój mąż zgarnął wszystko, co mógł po rozwodzie i zawlókł to do swojej nowej rodziny. – Ale teraz jest już po wszystkim, po co mieszać w to przeszłość? Weź pieniądze z banku dla swojego syna i zapomnij o mnie.