Wczoraj późnym wieczorem zadzwonił do mnie szwagier. Zazwyczaj do mnie nie dzwoni i byłam zaniepokojona. Przeprosił za spóźnienie i zapytał, gdzie jest moja córka. Byłam bardzo zaskoczona, widziałam się z córką trzy dni temu, ale od tamtej pory nie rozmawiałyśmy. W ogóle nie ingerowałem w życie córki, nie dawałem jej rad.
Jest dorosła i sama musi rozwiązywać swoje problemy. Zapytałem go, czy się pokłócili. Odpowiedział, że nie było żadnych kłótni: jego żona spakowała swoje rzeczy i wyjechała, zostawiając dzieci z nim. Moja córka nie pracowała, wychowywała swoich synów. Mój mąż pracował i dobrze zarabiał. Nie różnili się od innych rodzin. Nigdy nie urodziła dzieci.
Zawsze wyróżniała się czułością, lojalnością i oszczędnością, była prawdziwą wielbicielką rodziny. Zajmowała się obowiązkami domowymi: domem, gotowaniem, dziećmi. Cały dzień kręciła się jak wiewiórka w kole, a mój mąż nie zajmował się dziećmi. Podniosła słuchawkę, a ja krzyknęłam do telefonu. Gdzie jesteś? Co się stało? Dlaczego zostawiłaś dzieci?
Powiedziała mi, że zamierza się rozwieść. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Potem spokojnie powiedziała mi, że mój mąż mi powie.
Okazało się, że mój zięć miał kochankę, a moja córka się o tym dowiedziała. Wszystko zaczęło się, gdy moja żona spodziewała się ich drugiego dziecka. Kto by pomyślał… Ta sama kobieta zadzwoniła do mojej córki, przedstawiła się, wysłała zdjęcia i korespondencję, aby udowodnić swoje racje…
W rzeczywistości mój zięć ostatnio dużo podróżował, jeździł do pracy w weekendy. Teraz wszystko stało się jasne. Moja córka postanowiła spakować swoje rzeczy i wyjść, gdy dzieci spały, a mój mąż pisał SMS-y z kobietą z kraju i nie zauważył, jak jego żona wymyka się za drzwi. Postanowiła ukarać męża i zostawiła z nim dzieci. W końcu nie ma gdzie mieszkać, nie ma pieniędzy.
Nie spodziewałam się tego po moim zięciu. Ale byłam też zła na córkę: jak mogła zostawić dzieci, skoro jej mąż nie potrafił nawet gotować? Powiedziała, że zabierze dzieci z powrotem, kiedy stanie na nogi. Nigdy nie mogłam sobie wyobrazić, że moja córka mogłaby to zrobić. W końcu dzieci są jeszcze małe, potrzebują opieki, a ja nie mam siły zajmować się wnukami.