Alla, moja przyjaciółka, odziedziczyła nieruchomość po zmarłej ciotce. Ciotka zmarła młodo, w wieku zaledwie 63 lat, miała obustronne zapalenie płuc, jeździła do sanatoriów, ale było już za późno, jej organizm nie mógł się już dłużej opierać. Ciotka zostawiła jej w spadku daczę.
Ciotka nie miała innych spadkobierców, z wyjątkiem Ałły. Jej mąż zmarł 15 lat temu, nigdy nie mieli dzieci, a Ałła była dla niej jak córka. Od tamtego dnia minął tydzień, a ona i jej mąż postanowili obejrzeć daczę. Wszystko w niej przypominało jej zmarłą ciotkę Lidę: wszędzie szydełkowane białe serwetki i kryształowe zestawy, każdy milimetr był nasycony kobietą.
Ona i jej mąż zostali w daczy na cały dzień, chcieli posprzątać. Mimo wszystko ciotka nie była tam od dawna.
Było dużo kurzu. W końcu Ałła postanowiła umyć podłogę w głównej sypialni, włożyła mopa pod łóżko i uderzyła o coś, to była skrzynia, postanowiła ją wyciągnąć i zobaczyć, co jest w środku. Zadzwoniła do męża, aby podzielić się swoją radością.
Skrzynia zawierała rodzinną szkatułkę na biżuterię i antyczną biżuterię. Do tego wszystkiego dochodziło duże sous vide. Rano Alla obudziła się i stwierdziła, że nie ma ani jej męża, ani skrzyni.
Pomyślała, że może jest w kuchni i je śniadanie. Ale nikogo tam nie znalazła. Czekała na męża, myśląc, że wkrótce wróci, że wyjechał w interesach i po prostu schował skrzynię z dala od wścibskich oczu.
Minął tydzień, ani męża, ani skrzyni nie było w mieszkaniu i nikt do niej nie dzwonił. Alla w końcu zrezygnowała z mieszkania i zamieszkała w daczy swojej ciotki. Nie złożyła doniesienia na policję przeciwko mężowi, myśląc, że się opamięta, zwłaszcza że skradzione rzeczy nie przyniosą mu szczęścia.
Jak myślisz, miesiąc później jej mąż przyszedł do niej czołgając się, żałując, mówiąc, że się mylił, wybaczając mu. Przez cały ten czas nie wydał żadnych pieniędzy, ale zdążył spłodzić biżuterię i szkatułkę. Alla oczywiście nie spodziewała się, że znów pojawi się w jej życiu. Zabrała mu pudełko, ale nie mogła mu wybaczyć, mimo że go kochała.