Moja matka przychodziła do naszego domu i zabierała jedzenie dla mojego brata, mówiąc, że wszystko powinno być równe. Pewnego dnia postanowiłam dać im nauczkę

Cóż, nie wiem, jak to się stało, ale moja matka darzy mojego brata szczególną miłością, jakbym w jakiś sposób nie była u siebie w domu.

Mój brat ożenił się na koszt moich rodziców, wprowadził się do domu podarowanego mu przez rodziców, dostał pracę dzięki koneksjom mojego ojca…

Wyszłam za niezależnego faceta, mieszkamy w domu, który zbudował razem z ojcem. Mamy duże gospodarstwo: kury, krowy, króliki, jagnięta i 50-hektarową działkę. Krótko mówiąc, dobrze nam się powodzi. Prawie nigdy nie kupujemy nic w sklepie, tylko kilka produktów, a mamy wszystko: mleko, ser, twaróg, mięso, jajka, ziemniaki, jabłka, orzechy, jagody, warzywa i wiele innych…

Wszystko byłoby dobrze, ale nagle moja mama, która mieszka naprzeciwko nas, zaczęła przychodzić do nas w soboty i zabierać jedzenie dla swojego brata, nawet nie pytając. Powiedziała, że kocha nas tak samo i chce, żebyśmy mieli wszystko po równo. Ale z jakiegoś powodu moja matka nie brała pod uwagę pieniędzy wydanych na paszę i nasiona, pracy wykonanej w całym ogrodzie…

Mojego brata nie było cały dzień. Wieczorem zadzwoniłam do niego i zapytałam, ile ziemniaków potrzebuje, a on powiedział: “Cóż, worek wystarczy, siostro, ponieważ nie mamy dużo miejsca w domu. Ale to jest pierwsza rzecz. Wrócę później. Kiedy przyjechał mój brat, mama z radością pokazała mu wszystko, co dla niego zebrała: kurczaka, worek ziemniaków, tyle samo różnych warzyw i owoców, ulubione jagody żony mojego brata, 3 litry mleka i jajka.

“Jesteś mi winien 500 rrywien”, powiedziałem do brata, uśmiechając się, “a to tylko ostrożne szacunki”. Mój brat i matka byli przerażeni moim zachowaniem i słowami. Nazwali mnie skąpym egoistą i opuścili mój dom. Mam nadzieję, że mój brat nie przyjdzie do mnie w sobotę.

-->