20-letnia studentka rzuciła wszystko i podjęła się wychowania siedmiorga dzieci! To była najbardziej odpowiedzialna decyzja w jej życiu!

20-letnia studentka rzuciła wszystko i podjęła się wychowania siedmiorga dzieci! To była najbardziej odpowiedzialna decyzja w jej życiu! Kiedy masz dwadzieścia lat, chcesz jak najwięcej spotykać się z przyjaciółmi, dobrze się bawić, relaksować i nawiązywać nowe znajomości. Ale niestety nie każdy może sobie pozwolić na cieszenie się młodością w ten sposób. Są chwile w życiu, kiedy ciężar odpowiedzialności i podejmowania poważnych decyzji spada na bardzo młode barki.

W regionie Czelabińska jest dziewczyna o imieniu Kristina Jewtuszenko, która musiała przez to wszystko przejść. Straciła rodziców. W ośmioosobowej rodzinie dziewczynka była najstarsza, a najmłodsze dziecko miało zaledwie cztery lata. Na pogrzebie jej matki służby socjalne zainteresowały się tą rodziną i postanowiono umieścić wszystkie dzieci w domach dziecka.

Serce Christiny krwawiło: jak mogliby zostać rozdzieleni, co by się z nimi stało i gdzie by ich szukała? Po dłuższym zastanowieniu dziewczynka stwierdziła, że będzie opiekunką dla swoich braci i sióstr, zrobi wszystko, aby dorastali razem. Na szczęście lokalne władze stanęły w obronie Kristiny, a służba opiekuńcza dała rodzinie dokładnie sześć miesięcy na udowodnienie, że mogą w pełni żyć pod nadzorem starszej siostry.

Christina musiała rzucić studia i rozpocząć pracę w domu na wsi. Musiała zajmować się gospodarstwem, doić krowy i przygotowywać dzieci do przedszkola i szkoły. Podczas nieobecności dzieci gotowała, sprzątała, robiła pranie itp. Sześć miesięcy później ponownie odwiedziła ich opieka społeczna. Byli w stanie upewnić się, że rodzina żyje dobrze, wszyscy są czyści, ubrani, nakarmieni, a w domu panuje porządek.

Christinie udało się zorganizować wszystkie dzieci i każdy miał swoje obowiązki: jeden z chłopców musiał karmić bydło, dziewczynki pomagały w kuchni, rozwieszały pranie i zamiatały. W domu były pewne niedogodności, ponieważ musieliśmy chodzić po wodę do źródła oddalonego o kilka kilometrów. Kiedy lokalne władze dowiedziały się o tym, przyniosły wodę do domu i stało się to prawdziwym świętem.

Kolejny najstarszy w rodzinie, Artem Jewtuszenko, wyjechał na studia do szkoły technicznej w Czelabińsku. Chrystyna postanowiła więc, że gdy ona będzie opiekować się młodszymi, jej brat będzie mógł zdobyć wykształcenie. Kiedy Artem wracał do domu na weekend, wykonywał “męską pracę”: naprawiał rzeczy, wbijał gwoździe… Państwo również nie porzuciło dzieci. Khrystyna otrzymuje zasiłek.

Sąsiadka mówi, że czasem Chrystyna przychodzi do niej popłakać, bo jest jej bardzo ciężko, ale potem ociera łzy i idzie do pracy, bo nie ma prawa się poddać. Ona też chce być małą, bezbronną dziewczynką.
Oczywiście Khrystyna chciałaby chodzić na randki i dyskoteki, ale teraz najważniejsza jest dla niej rodzina!

 

-->