Kiedy rodzice wyrzucili mnie z domu, spakowałam swoje rzeczy i postanowiłam wyjechać, ale na mojej drodze stanął przyjaciel mojego zmarłego narzeczonego

Miesiąc przed egzaminami końcowymi w szkole dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Zadzwoniłam do Dimy, mojego chłopaka, żeby go pocieszyć. Jego matka odebrała telefon. “Dima odszedł, dziewczyno.

Nie dzwoń więcej” – powiedziała smutno kobieta. “Kiedy moi rodzice dowiedzieli się o mojej ciąży, dali mi wybór: albo stracę dziecko, albo opuszczę dom.

Chwyciłam torebkę i wybiegłam z domu. Zamierzałam urodzić, zdecydowałam stanowczo. Łzy żalu i pretensji zamazywały mi oczy i nie zauważyłam, jak znalazłam się na jezdni. Obudził mnie pisk hamulców. Kierowca już miał mnie zbesztać za niepoważne zachowanie, gdy mnie rozpoznał. To był najlepszy przyjaciel Dmitrija, Aleksiej. Znudziło ci się życie?” – zapytał.

– Nie wiem już, jak żyć. Dmitrija nie ma, jestem w ciąży, rodzice wyrzucili mnie z domu. “Wszystko będzie dobrze, słyszysz?” powiedział i zaczął potrząsać moimi ramionami, “wsiadaj do samochodu”.

Posłusznie wsiadłam. Nie obchodziło mnie, co zrobię, chciałam tylko, żeby ten koszmar skończył się jak najszybciej. Odjechaliśmy. Oleksii powiedział, że muszę się uspokoić, a on mi pomoże. Na wszelki wypadek zamknął drzwi, żebym nagle nie pomyślał o wyskoczeniu z prędkością. Nie wiedziałam, dokąd jedziemy i nagle przejechaliśmy obok domu mojego ulubieńca. Na progu zobaczyliśmy matkę Dmytro, ciemną jak cień.

Mój ukochany był jej jedynym synem i jedyną rodziną. Nie miała nikogo innego. Utrata syna sprawiła, że była bardzo smutna i wyglądała jak duch. Znałam mamę Dmytra jako osobę pogodną i radosną. Viktoriia miała właśnie iść do apteki i kupić sobie tabletki nasenne.

Ostatnio miała problemy z zasypianiem w nocy. Jej oczy były czerwone od płaczu, a skóra szara z braku snu. Oleksiy wysiadł z samochodu i podszedł do kobiety: “Mam w samochodzie dziewczynę Dmytro, jest w ciąży, rodzice wyrzucili ją z domu, bo nie chciała dokonać aborcji.

Twarz Viktoriji Tymofiivnej nagle rozjaśniła się i uśmiechnęła: “Bóg zabrał mi syna, a zamiast niego dał mi wnuka”. “Wejdź do środka, córko”, powiedziała do mnie, “nakarmię cię”.

Od tego czasu mieszkam z matką mojego ukochanego, która pomagała mi w czasie ciąży, chodziła ze mną na wszystkie badania i pomaga opiekować się moim synem od jego narodzin.

-->