Vika poprosiła, żeby u mnie zamieszkała. Mój mąż i ja mieszkamy razem i tak naprawdę nie chciałam pozwolić jej zostać na “czas nieokreślony”, ale nie można odmówić przyjaciółce. Po kilku tygodniach jej pobytu zaczęłam zauważać, że mój mąż reaguje na wszystko z pewnego rodzaju irytacją, nie spieszy się, by mi w czymkolwiek pomóc, niechętnie robi wszystko, o co go proszę lub sugeruję, żebym zrobiła to sama.
Pewnej nocy położyłam się spać, ale wstałam do toalety, a on był w pobliżu kuchni. Poszedłem i usłyszałem ich rozmowę. Żona śpiewa do męża: “Rozumiesz, Sławka, że jesteś pod jej pantoflem, ona tobą steruje jak chce, ona jest szefem w twojej rodzinie, a ty po prostu przyjmujesz to tak, jak jest, i nigdy nie powiesz na nią ani słowa”.
Kiedy rozstałam się z mężem, robiłam wszystko sama, w tym chodziłam do pracy, opiekowałam się dzieckiem i robiłam zakupy spożywcze, ale jak inaczej? No cóż, ma się własną rodzinę.
A potem ręce i nogi trzęsły mi się od tego, co usłyszałem: “Zerwałam dziś z kolegą” (stałam już na skraju ciemnych drzwi, ale oni byli tak pochłonięci sobą, że tego nie zauważyli) i pokazała mu strzałę gdzieś grubo powyżej kolana.
I powiedział, jak mnie odciął: “O co tyle krzyku, Vika, od razu bym ci powiedział, nie zostawimy cię bez rajstop!”. I rzucił jej na biurko pięćset hrywien z kieszeni! Prawie podskoczyłam ze śmiechu, ale powstrzymałam się, szybko wybiegłam z korytarza i zdecydowałam, że mój mąż nie jest jeszcze “beznadziejny”.
Rano Vika poprosiła mnie, żebym się wyprowadziła. Usłyszałem o sobie wiele nowych rzeczy: jakim byłem złym, bezwartościowym przyjacielem, że ją rzucałem i że miałem fobie bez powodu. Wyprowadziłam się. Wszystko ułożyło się z moim mężem. Nie podejmuję już ryzyka: przyjaciele są przyjaciółmi, ale nigdy nie zapraszam ich do siebie, nawet na noc.