Na dziewiąte urodziny mojego syna poszłam z nim i jego przyjaciółmi do kina, zjedliśmy pizzę, a potem wszyscy zostali u nas na noc. W drodze do domu z pizzerii dzieci dyskutowały o tym, jak wspaniały był to wieczór i dziękowały mi, a niektóre z nich zapewniały, że ich rodzice nigdy nie spędzali z nimi tyle czasu.
Szczególnie szkoda było patrzeć na jednego kolegę z klasy syna. Wiedziałam, że Maciek nie miał mamy. Od pierwszej klasy, kiedy przyszedł do naszej szkoły, nigdy nie widziałam kogoś dorosłego obok niego. Mówiono, że tata mieszka z nową kobietą w pobliżu szkoły, a chłopiec sam chodzi na lekcje i do domu.
Nie powiem, że tego dnia poświęciłam mu więcej uwagi, ale porozmawiałam z nim na osobności. Opowiadał o swoim nowym domu, o pracy taty, a także o ciotce, z którą się uczy. Słuchając go, zdałam sobie sprawę, że ta ciotka, to kobieta z ochrony budynku.
– Tata wraca późno do domu, ale mi nie ufa i nie zostawia kluczy. Ciocia też późno kończy pracę, więc czekam z nią.
Od tego czasu po szkole zabierałam Maćka do siebie. Jadł, odrabiał lekcje i bawił się z moim synem. W połowie dziewiątej odwoziłam go do domu. Kilka razy musiałam czekać przed wejściem na jego ojca, bo ochrona nie chciała wpuścić mnie do środka.
– Nie wiem, jak to właściwie powiedzieć, ale czy Maciek może z nami zamieszkać? Nie mam nic przeciwko, z moim synem bardzo dobrze się dogadują.
Ojciec chłopca przyjął wiadomość spokojnie. Spakował jego rzeczy i oddał mi dokumenty.
– Nie zgodziłbym się, ale robimy remont. Na razie niech u Was zostanie.
Maciek nigdy nie był moim rodzonym synem, ale jest moim dzieckiem. Jego tata brał udział w życiu syna, ale ten już na zawsze zamieszkał ze mną. Razem z moim synem dorastali. Byli nierozłączni – lepszego brata nie można sobie wyobrazić. A najważniejsze, mój syn miał trudny charakter w okresie dojrzewania i nie wyobrażam sobie, jak bym sobie poradziła, gdyby nie Maciek.
Wyrósł na rozsądnego i bardzo mądrego człowieka. Wraz z bratem ukończyli studia medyczne, a teraz pracują w tym samym szpitalu. Zostałam już babcią po raz piąty i na razie wszystkie dzieci są Maćka. Mój biologiczny syn jeszcze nie zdecydował się na wybór panny młodej.
Nie ma obcych dzieci, moja historia to potwierdza.