Moja matka była kochanką żonatego i bogatego mężczyzny. W wyniku ich romansu urodziłem się ja. Ojciec w żaden sposób nam nie pomagał i nie przyjeżdżał do mnie. Nie mieliśmy stałego domu, ciągle się przeprowadzaliśmy, a moja matka często zmieniała pracę. Kiedy miałem pięć lat, poznała innego mężczyznę i chciała z nim być, ale on postawił warunek, że zabierze ją, jeśli będzie sama.
Łatwo i prosto wymieniła swojego syna na tego mężczyznę. Po prostu przywiozła mnie do domu ojca, wręczając mi wszystkie niezbędne dokumenty. Zadzwoniła do drzwi jego mieszkania, usłyszała otwierający się zamek i uciekła.
Zostałem tam stojąc. Mój ojciec otworzył drzwi i zdrętwiał, gdy mnie zobaczył. Natychmiast zdał sobie sprawę, kim jestem. Zabrał mnie do mieszkania. Jego żona dobrze mnie przyjęła, podobnie jak ich dzieci, córka i syn. Na początku mój ojciec chciał zabrać mnie do sierocińca, ale jego żona nie pozwoliła mu na to, mówiąc, że jestem niewinna, tylko święta kobieta. Na początku czekałam na własną matkę, myśląc, że zaraz po mnie wróci.
Potem przestałem i zacząłem nazywać żonę ojca mamą. Mój ojciec nie żywił ciepłych uczuć do żadnego ze swoich dzieci, a tym bardziej do mnie. Uważał mnie za dodatkową gębę, ale nadal mnie wspierał, podobnie jak innych członków rodziny.
Sam był bardzo uciążliwą osobą. Kiedy wracał do domu, wszyscy razem zamykaliśmy się w pokoju dziecięcym i staraliśmy się nie zwracać na siebie jego uwagi. Jego żona nie mogła odejść od swojego apodyktycznego męża, który z zasady nie oddawał jej dzieci. Przez lata znosiła jego imprezy i napady złości. Nauczyła się go unikać, a kiedy trzeba, tłumić jego gniew, chroniąc nas przed skandalami i krzykami. W domu panowała cisza, znaliśmy rozkład dnia i nie denerwowaliśmy ojca.
Co najważniejsze, nie czuliśmy potrzeby niczego, a nasza matka dawała nam miłość i czułość za dwoje. A kiedy odszedł do innej młodej kochanki, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. W tym czasie byliśmy już prawie dorośli. Moja siostra i brat kończyli szkołę. Zbiegiem okoliczności byliśmy w tym samym wieku, więc i ja przygotowywałem się do egzaminów końcowych w szkole. To tyle, trzech absolwentów.
Pomagaliśmy sobie nawzajem, nadrabiając zaległości z przedmiotów. Każdy z nas marzył o dostaniu się do prestiżowego instytutu. Chociaż mój ojciec nie był dla nas łaskawy, obiecał zapłacić za naszą edukację i dotrzymał słowa. Z powodzeniem dostaliśmy się na studia, zdobywając wymarzone specjalizacje.
A potem nasz ojciec zmarł. Zostawił dobry spadek. Jego ostatnia kochanka nie dostała nic – po prostu nie miała czasu za niego wyjść. Wszyscy staliśmy się prawowitymi właścicielami jego firmy i dużych kont gotówkowych. Kontynuowaliśmy rozwój biznesu. Nadszedł czas, kiedy musieliśmy wyjechać za granicę i otworzyć oddział. Zaproponowałem, że zabiorę ze sobą naszą mamę, która bardziej niż ktokolwiek inny zasługiwała na wyjazd do ciepłego kraju. Siostra i brat poparli mój pomysł. A potem nadszedł dzień, kiedy musieliśmy wyjechać. I nagle przyjechała moja własna matka. Natychmiast ją rozpoznałem.
Moja pamięć z dzieciństwa utrwaliła jej obraz na wiele lat. Nagle postanowiła sobie o mnie przypomnieć, gdy dowiedziała się, że odchodzę: “Jestem twoją prawdziwą matką! “Synu, jestem twoją prawdziwą matką! Zapomniałeś o mnie? Stałeś się taki dorosły. A ja byłam taka smutna i martwiłam się o twoje życie. Zamieszkajmy w końcu razem!”.
Byłem zdumiony jej bezczelnością: “Oczywiście, że cię pamiętam! “Oczywiście, że cię pamiętam! Pamiętam, jak uciekłaś przez drzwi, zostawiając mnie bardzo młodą. A ty nie jesteś moją mamą. Moja mama idzie teraz ze mną. Nie chcę cię nawet znać”. Odwrócił się i wyszedł. I ani trochę tego nie żałuję.
Moja mama jest tą, która nie bała się przyjąć dziecka swojego męża od obcej osoby, która wychowała mnie w miłości i czułości. Siedziała przy mnie, gdy byłem chory, była przy mnie, gdy po raz pierwszy złamano mi serce, uspokajała mnie po kłótniach z przyjaciółmi, uczyła mnie, wybaczała mi moje psoty i głupoty, tolerowała moje kaprysy w wieku nastoletnim, nigdy nie przypominała mi, że nie jestem jej własnością. Dla niej stałem się synem, dla mnie stała się matką! Nie mam innej matki!
Wyjechaliśmy z nią do innego kraju, tam poznałem moją przyszłą żonę, mama bardzo ją polubiła i mają dobre relacje. Mama nie ingerowała w moje szczęście osobiste, co więcej, postanowiła sama ułożyć sobie życie.
Poznała miłego mężczyznę, a ja byłam jak najbardziej za. Zasłużyła na swoje szczęście! Teraz moja mama dużo podróżuje, często odwiedzając swoje dzieci i wnuki. Patrzę w jej radosne oczy i zdaję sobie sprawę, że cieszę się, że mam ją w swoim życiu. Jest moim aniołem stróżem!