„Jestem konduktorem, nie służącym!” krzyknął chłopak do mojej babci w przedziale. Po tych słowach źle wychowanego chłopca postanowiłem podjąć środki nadzwyczajne

Pewnego razu jechałem pociągiem, a w tym samym przedziale ze mną była starsza babcia, która wyglądała jak typowa miła starsza pani z kreskówek dla dzieci. Nagle przyszedł konduktor, by sprawdzić nasze bilety. Babcia wyciągnęła swój bilet i powiedziała: „Synu, czy mógłbyś mi pomóc pościelić łóżko?” Wyciągnęła ręce: „Moje ręce tak bardzo się trzęsą, jestem zupełnie słaba…”.

– „Jestem przewodnikiem, a nie służącym!” – odpowiedział facet niegrzecznym tonem. Nie wytrzymałam i wtrąciłam: „Właściwie do twoich obowiązków należy również pomaganie pasażerom, więc bądź uprzejmy, młody człowieku, i pomóż babci z łóżkiem, w przeciwnym razie zrobię to za ciebie, a wtedy stracisz pracę za jednym zamachem”. Konduktor zagroził, że nas wyrzuci, ale nie poddaliśmy się.

Pomogłem babci, bezpiecznie dotarliśmy do celu i od razu zacząłem zajmować się tym facetem. Podczas gdy on krzyczał na nas, jacy jesteśmy irytujący i co może zrobić, aby nas skrzywdzić, ja nagrywałem jego słowa na dyktafon. Moja skarga nie pozostała niezauważona i wkrótce otrzymałem powiadomienie, że ten pracownik został zawieszony w pracy. Uważam, że postąpiłam słusznie, a moje sumienie, w razie gdybyście się zastanawiali, nie dręczy mnie, ponieważ ten facet zachował się okropnie wobec bezbronnej starszej pani.

-->