Powiedziałam mężowi, że trzeba pilnie zabrać dziecko z powrotem do sierocińca. Minęło kilka dni i mój mąż postanowił zadzwonić, aby dowiedzieć się, jak sobie radzi: „Nawet nie wiem, jak ci to powiedzieć…”.

W naszym sierocińcu był chłopiec. Nazywał się Semen. Miał 5 lat. Był bardzo inteligentnym, odpowiedzialnym i spokojnym chłopcem. Wszystkie pary brały głównie dzieci poniżej 2 roku życia, ale nikt nie zwrócił uwagi na naszego Semena. Przyzwyczailiśmy się już do myśli, że nikt nie weźmie Siemiona, ale kiedy pojawili się jego potencjalni rodzice, wszyscy zaczęliśmy mieć nadzieję na najlepsze. Małżeństwo w wieku Balzaca przyjechało po Siedem. Mieli już dorosłe dzieci, więc wybrali Siemiona. Para żyła w dobrobycie, a adopcja chłopca nie była dla nich trudna.

Po załatwieniu wszystkich formalności minął tydzień i Siemion został przywieziony. Opowiem o tym ze słów jego nowej matki. „Zabraliśmy chłopca do domu i od razu kupiliśmy mu wiele zabawek i słodyczy, ale nie zwracał na to zbytniej uwagi. Siemion natychmiast przywiązał się do mojego męża, a on do Siemiona. Jedynym problemem byłam ja.

Nie mogłam przyzwyczaić się do nowej osoby w rodzinie, więc unikałam jej w każdy możliwy sposób, ale zdałam sobie sprawę, że tak dalej być nie może i odbyłam poważną rozmowę z mężem, wyjaśniając mu wszystko. Mój mąż myślał, że potrzebuję czasu, aby przyzwyczaić się do nowej osoby, ale tak nie było. Spakowałam zabawki, które dla niego kupiłam, do jednej torby i postanowiłam odbyć z nim poważną rozmowę. Nie mogę dokładnie powiedzieć, co mu powiedziałam, bo byłam bardzo zdenerwowana, ale za kilka minut jechaliśmy już samochodem z powrotem do domu dziecka. Semen nie spojrzał na mnie ani razu podczas całej podróży. Był zły i zraniony, ale podjęliśmy decyzję.

Minęło kilka dni po tym, jak go oddaliśmy. Mój mąż postanowił zadzwonić, aby dowiedzieć się, jak sobie radzi. „Nawet nie wiem, jak ci powiedzieć. Nie pozwala nikomu zbliżać się do swojej torby. Trzyma w niej wszystkie swoje rzeczy. Powiedział, że zostanie z nami przez kilka dni, a jego ojciec wkrótce po niego przyjedzie. Mężczyzna uronił kilka łez. W tym momencie zdałam sobie sprawę, jaką głupią rzecz zrobiłam. Błyskawicznie ubraliśmy się z mężem i pojechaliśmy odebrać syna. Relacje Siemiona z mężem są po prostu idealne. Można na nich patrzeć i obserwować. A ja… wciąż próbuję odpokutować swoją winę i zawsze będę próbować!”.

-->