To były moje urodziny. Dzięki Bogu, świętowałem moje 60. urodziny na własnych nogach. “Mam dla ciebie niespodziankę!” wykrzyknął mój syn, gdy wszedł do domu ze swoją siostrą. “Naprawdę? I co to jest?” zapytałam z niecierpliwością. Moja córka milczała i patrzyła w dół na swoje stopy. Mój syn zachwiał się na nogach. “Cóż, w tym roku nie mieliśmy zbyt wiele pieniędzy,” powiedział, “więc nie kupiliśmy ci nic specjalnego.
Ale przynieśliśmy ci ciasto z supermarketu, a moja córka narysowała ci obrazek. Czy to byłoby w porządku jako niespodzianka?” Starałam się ukryć rozczarowanie. “Dziękuję” – powiedziałam, starając się nie brzmieć na niewdzięczną. Po ich wyjściu zadzwoniłem do kilku moich najbliższych przyjaciół. “Przykro mi, że twoje dzieci nic ci nie przyniosły”, powiedział jeden z nich ze współczuciem, “ale to nic, nie martw się zbytnio.
– Nie chodzi nawet o prezenty – westchnęłam – Czuję się źle, że nawet nie spróbowali sprawić, żebym poczuła się wyjątkowo w tym dniu… To znaczy, to moje 60. urodziny, a oni nawet nie dali mi kartki. – Szkoda, moja przyjaciółko – powiedziała – moja córka zabrała mnie na tydzień do Paryża na moje 60. urodziny. – Szczęściara z ciebie… – powiedziałam, czując się bardzo zazdrosna.
– “Masz rację, jestem wielką szczęściarą”, kontynuowała moja przyjaciółka, “ale znasz to powiedzenie, “zbierasz to, co zasiejesz”. Może powinnaś porozmawiać ze swoimi dziećmi i powiedzieć im, jak się czujesz?” “Nie wiem”, powiedziałam z wahaniem, “nie chcę wywoływać konfliktu.” “Musisz nauczyć się bronić własnego zdania”, nalegała moja przyjaciółka, “jeśli tego nie zrobisz, będą nadal uważać twoją pomoc za coś oczywistego”.
Zastanowiłam się nad tym, co powiedziała moja przyjaciółka i postanowiłam pójść za jej radą. Następnym razem, gdy zobaczyłam moje dzieci, zaprosiłam je na rozmowę. “Naprawdę mi przykro, że nie kupiliście mi nic na urodziny” – powiedziałam. “Rozumiemy, mamo, przykro nam” – powiedziała moja córka – “po prostu nie mieliśmy w tym roku pieniędzy”. “Nie chodzi o pieniądze”, powiedziałam, “chodzi o wysiłek. Moglibyście przynajmniej zrobić dla mnie kartkę lub coś podobnego.
– W przyszłym roku postaramy się osiągnąć większy sukces w tym zakresie. Zobaczysz, jaką niespodziankę ci sprawimy!” – obiecał mój syn. Ale szkody zostały już wyrządzone. Nie mogłam powstrzymać się od pretensji do moich dzieci za ich nieuwagę. “Nie wiem, co robić”, powiedziałam mojej przyjaciółce, “Czuję się, jakbym wychowała samolubnych ludzi, którzy co roku obiecują mi to samo…
Musisz zbudować swoje własne szczęście. Nie polegaj na nich w tym względzie”, powiedział mi mój przyjaciel, “kto wie lepiej niż ty, czego potrzebujesz, powiedz mi? Wtedy zdałam sobie sprawę, że moja przyjaciółka miała straszną rację. Szkoda, że zdałem sobie z tego sprawę zbyt późno…