Kiedy po raz pierwszy spotkałam Zhorę, wydawał się zwykłym facetem. Spotkaliśmy się przypadkiem w kawiarni, a jego skromność od razu mnie przyciągnęła. Zhora pochodził z bogatej rodziny, ale nigdy się tym nie chwalił. Jego skromne zachowanie i prostota były jak balsam dla mojej duszy w świecie, w którym każdy stara się pokazać swój status.
Z czasem nasz związek stawał się coraz poważniejszy. Kiedy Zhora mi się oświadczył, byłam w siódmym niebie. Wkrótce jednak rozpoczęły się przygotowania do ślubu i zostałam skonfrontowana z zupełnie nieoczekiwaną stroną mojego ukochanego. “Kochanie, nie wydawajmy tyle na ślub. Nasza przyszłość jest dla nas ważniejsza niż jeden dzień” – zasugerował pewnego wieczoru Zhora.
“Oczywiście, Zhora, zgadzam się. Ale chciałabym ładną sukienkę i mały bankiet” – zaczęłam ostrożnie. Jednak Zhora nalegał na najbardziej ekonomiczne opcje. “Znajdźmy tańszą sukienkę. A bankiet możemy zorganizować w ogrodzie moich rodziców.
Będzie przytulnie i oszczędnie” – przekonywał mnie. Rozumiałam znaczenie oszczędności, ale jego sugestie wydawały mi się zbyt skromne na takie wydarzenie. Kiedy zobaczyłam sukienkę, którą uważał za odpowiednią, od razu zachciało mi się płakać. Była to stara, wyblakła sukienka z drugiej ręki. “Zhora, rozumiem chęć zaoszczędzenia pieniędzy, ale to nasz ślub. Chcę czuć się wyjątkowo” – powiedziałam ze łzami w oczach. Zhora spojrzał na mnie ze zdziwieniem. “Myślałem, że poprzesz moje pragnienie oszczędzania pieniędzy.
Nie chciałabym wyjść na snobkę, która wydaje pieniądze bez rachunku”. “Oszczędzanie pieniędzy jest dobre, ale nie kosztem naszego szczęścia – odpowiedziałam, starając się zachować zimną krew. Zhora zastanowił się, a jego twarz wyrażała zaskoczenie. “Zawsze myślałem, że pieniądze i luksus nie są dla ciebie ważne. Nie chciałem, byś myślała, że wykorzystuję swoje bogactwo, by ci zaimponować – powiedział cicho.
“Zhora, cenię ciebie, a nie twoje pieniądze. Ale marzyłem o pięknym ślubie. To nie znaczy, że chcę wydać fortunę, ale przynajmniej coś wyjątkowego i niezapomnianego” – wyjaśniłam. Po tej rozmowie Zhora zmienił swoje podejście do przygotowań do naszego ślubu. Zdał sobie sprawę, że czasami ważne jest, aby zorganizować coś wyjątkowego, zwłaszcza jeśli chodzi o tak ważne wydarzenie jak ślub. Wybraliśmy piękną, ale niezbyt drogą suknię i zdecydowaliśmy się na wesele w przytulnej restauracji. Ten dzień okazał się dokładnie taki, o jakim marzyłam: wypełniony szczęściem, miłością i komfortem, bez ostentacji i ekscesów.