Ekspertka “Pytania na śniadanie” widziała Tomasza Komendę dzień przed jego śmiercią? Szokujący wpis w internecie

21 lutego w mediach gruchnęła tragiczna wiadomość. Zmarł Tomasz Komenda. Mężczyzna spędził 18 lat w więzieniu, za czyn, którego nie popełnił. Wiadomo, że walczył z chorobą nowotworową. Ekspertka od wizerunku Marta Rodzik, którą widzowie mogą kojarzyć m.in. z “Pytania na śniadanie” opublikowała w sieci zastanawiający wpis. Twierdzi, że widziała Komendę dzień przed jego śmiercią.

“PILNE! Tomasz Komenda nie żyje, dowiedział się dziennikarz Uwagi! i Superwizjera Grzegorz Głuszak. Komenda spędził 18 lat w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił. Na wolność wyszedł w 2018 r.” – przekazano w środę, 21 lutego, na profilu “Uwagi!” w mediach społecznościowych.

Tomasz Komenda walczył z ciężkim nowotworem

Wiadomo, że Tomasz Komenda po zwolnieniu z więzienia i otrzymaniu gigantycznego zadośćuczynienia w kwocie 12 mln zł, musiał stawić czoła ciężkiej chorobie nowotworowej. Jesienią ubiegłego roku miał jednak wielkie nadzieje związane z wyzdrowieniem.

– Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – mówił dziennikarce Ewie Wilczyńskiej.

Dziennikarz “Uwagi”, Grzegorz Głuszak w rozmowie z TVN24 powiedział, co doprowadziło do śmierci Tomasza Komendy.

– Tomek zmarł z samego rana. Dowiedziałem się o tym fakcie dosłownie kilka godzin temu. Wiem, że Tomek od dłuższego czasu miał problemy ze zdrowiem. Zmarł w wyniku długiej choroby, z którą walczył już od pewnego czasu — powiedział Głuszak na antenie 21 lutego.

Ekspertka “Pytania na śniadanie” twierdzi, że widziała Tomasza Komendę dzień przed jego śmiercią?

Po tym jak w mediach pojawiła się informacja o śmierci Tomasza Komendy, ekspertka od wizerunku Marta Rodzik, opublikowała w mediach społecznościowych zaskakujący wpis. “Wczoraj pił kawę na Mirowskiej, a dziś…” – napisała w relacji na Instagramie Rodzik, twierdząc, że widziała Komendę w stolicy. Plac Mirowski, o którym pisze Rodzik, znajduje się na warszawskim śródmieściu.

Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, mężczyzna, którego kilka osób siedzących w kawiarni zidentyfikowało jako Tomasza Komendę, wyglądał na bardzo zmęczonego lub schorowanego, kupił kawę na wynos i wyszedł. Gdyby to naprawdę był on, Rodzik widziałaby go od kilku do kilkunastu godzin przed śmiercią. Czy to w ogóle możliwe? To raczej mało prawdopodobne. Być może był to ktoś łudząco do niego podobny.Krzysztof Kuczyk / Forum

-->