Zabrałem teściową z naszego mieszkania i nie żałuję tego. Próbowałem nawiązać z nią relację przez pięć lat spędzonych w barce, ale bezskutecznie.

Moja teściowa podczas pierwszej wizyty w naszym domu oświadczyła, że jestem bezużyteczną gospodynią, twierdząc, że z taką żoną jej syn będzie głodny i brudny. Przed ślubem wynajęliśmy moje mieszkanie i mieszkaliśmy z rodzicami. Mieszkali w dużym domu ze wspaniałą działką.

Gdy tylko lokatorzy wyszli, przeprowadziliśmy się do mojego mieszkania. Wszystko było tak, jak powinno być, kiedy przeprowadzałem się w nowe miejsce: rzeczy rozproszone, nieporządek. Jednak moja teściowa postanowiła nas odwiedzić bez zaproszenia. Jak zamierzasz żyć w takim bałaganie, co za horror!

Czekałem, aż posprzątasz przed moim przybyciem! – moja teściowa była zła. Oczywiście w mieszkaniu panował chaos, ponieważ właśnie się przeprowadziliśmy.

O jakim sprzątaniu możemy porozmawiać. Wtedy to wszystko się zaczęło. Każdego dnia przychodziła i wygłaszała mi wykład, nazywając mnie niegrzeczną gospodynią i obiecując, że nauczy mnie wszystkiego. Myślałem, że wkrótce będzie zmęczona i uspokoi się. Ale za każdym razem było coraz więcej skarg.

Po moich nologach przekroczyła wszelkie granice i obiecała monitorować codzienne sprzątanie, aby jej syn i wnuczka żyli w czystości i porządku. A z dzieckiem nie pamiętała.

Skończyła mi się cierpliwość i wskazałem drzwi mieszkania, prosząc, aby nigdy więcej nie przychodziła do mojego domu. Była zła i zaczęła krzyczeć, ale kiedy zobaczyła, że nie zareagowałem, wyszła. Po powrocie do domu mój mąż krzyknął na mnie, mówiąc, że nie mam prawa rozmawiać z matką tym tonem.

Po wysłuchaniu go wskazałem również drzwi. Jeśli tak bardzo kocha swoją matkę, pozwól mu z nią mieszkać. Znosiłem teściową przez pięć lat. Błagałem męża, żeby ją uspokoił. Zignorował to, zignorował moje prośby. Więc dostał to, co do niego należy. Pozwól mu wrócić, jeśli będzie mądrzejszy. Jeśli nie, pozwól mu mieszkać z matką.

-->