Pięć lat temu zostawiliśmy syna z teściem i pojechaliśmy na wakacje w Karpaty. Nie było nas przez dwa dni, a ja bardzo się martwiłam, ponieważ nigdy wcześniej nie zostawiałam dziecka.

Kiedy wróciliśmy, zauważyłem, że mój teść się zmienił; wyglądał, jakby był czymś zmartwiony. Nagle zawołał mnie, abym porozmawiał z nim w innym pokoju, tak aby nikt z rodziny nie słyszał. Zdziwiłem się i poszedłem z nim.

“Żujesz serce mojego syna?” – zapytał Mykoła Iwanowycz. “Nie” – zdziwiłem się. “Dlaczego tak myślisz?” Powiedział mi, że sąsiadka przyszła do jego domu i zapytała Artura o przedszkole, jego mamę i tatę. Potem zapytała, jak często chłopiec wychodzi na dwór.

Odpowiedział: “Często. Bawię się z dziećmi w piaskownicy, a niedaleko moja mama spaceruje z jakimś panem!”. Mój teść zarumienił się i postanowił zmienić temat, ponieważ nie wiedział, jak wytłumaczyć sąsiadowi słowa swojego wnuka. Roześmiałem się; nie sądzę, żeby ktokolwiek mnie tak rozśmieszył od dłuższego czasu.

– “Chodźmy do mojego wnuka i zapytajmy go, kim jest ten dżentelmen” – powiedziałem do teścia. Poszedł za mną do pokoju.

Arthur bawił się z Jackiem, psem, którego niedawno dla niego kupiliśmy. “Synu, proszę, pokaż dziadkowi cavaliera twojej mamy!” – poprosiłam. “Oto on!” – powiedział chłopiec, wskazując na psa. “Oleg zawsze tak mówi o Jacku, kiedy wyprowadzam go wieczorem na spacer”. “Twój syn nazywa psa ‘cavalier’” – uśmiechnąłem się.

-->